W piątek (23 grudnia) przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zapadł wyrok w sprawie Jacka W. Wyrokiem tym Sąd uznał oskarżonego za winnego tego, że w ramach obu zarzucanych mu czynów, w okresie od 16 kwietnia do 26 maja 1999 r., wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, pozbawił wolności Tomasza S. oraz dokonał jego zabójstwa. Sąd ustalił, że oskarżony dopuścił się tego czynu w ten sposób, że po uprzednim uprowadzeniu przez Marka J. i inną osobę Tomasza S. uwięził go w przygotowanej wcześniej metalowej klatce i przetrzymywał go na terenie Suwałk i okolic. Następnie przywiózł go do miejscowości Pluski, gdzie pozbawiony wolności był torturowany, bity, w tym metalowym młotem po nogach, wiertarką przewiercono mu prawe kolano, grożono mu zabójstwem w celu zmuszenia go do przyznania się do udziału w zamachu bombowym na Krzysztofa A. Takie działanie oskarżonego łączyło się ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego. Na koniec Jacek W. pozbawił życia Tomasza S. poprzez jego przywiązanie do drzewa i uduszenie przy użyciu linki.
Sąd wymierzył Jackowi W. za ten czyn karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Sąd podając ustne motywy wyroku wskazał, że w tej sprawie nie ma dowodów bezpośrednio potwierdzających sprawstwo oskarżonego. Ustalenia w tym zakresie Sąd oparł o dowody osobowe w postaci zeznań świadków, w tym świadków anonimowych i wyjaśnień współpodejrzanych, jak również o dowody w postaci licznych dokumentów. W ocenie Sądu, całościowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocena tych dowodów pozwoliła przydać im walor wiarygodności.
Sąd odniósł się szerzej m.in. do zeznań świadka Wiesława S., które finalnie doprowadziły do wznowienia postępowania w tej sprawie. Twierdzenia tego świadka, który jak sam wskazał - złożył je powodowany wyrzutami sumienia - kilka lat po uchyleniu stosowanego wobec niego środka zabezpieczającego w postaci internacji (umieszczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym), zasadzają się na przyjęciu, że to jego eksces – poza wiedzą, wolą i udziałem Jacka W. – miał doprowadzić do zabójstwa Tomasz S. Świadek ten zeznał, że po brutalnych torturach i uzyskaniu pewności co do udziału Tomasza S. w zamachu na Krzysztofa A. miał on być za zgodą Jacka W. wypuszczony wolno.
Jednak w ocenie Sądu, zeznania Wiesława S. ukierunkowane na uwolnienie Jacka W. od odpowiedzialności za zabójstwo Tomasza S., podczas gdy świadkowi za popełnienie zbrodni nic już nie groziło, ostać się nie mogą. Sąd zwrócił uwagę, że Jacek W. odgrywał pierwszoplanową i dominującą rolę w prowadzeniu tzw. prywatnego śledztwa mającego na celu ustalenie sprawców zamachu na Krzysztofa A., a następnie porwaniu Tomasza S. Wyjątkowe zaangażowanie oskarżonego w to „śledztwo” wynikało m.in. z przyjacielskich relacji z Krzysztofem A., chęci pozyskania wymiernych korzyści majątkowych, a także z osobistych rozrachunków z Tomaszem S. jako tym, który utrzymywał intymne relacje z jego żoną w czasie, gdy oskarżony przebywał w izolacji. Sąd podkreślił przy tym, że to oskarżony był dobrym znajomym Wiesława S. z miejscowości Pluski, z którym uzgodnił przywiezienie na teren jego posesji uprowadzonego Tomasza S. i sposób przetrzymywania go w tym miejscu w metalowej klatce. Ponadto, Jacek W. był na tej posesji w Pluskach, uczestniczył w torturowaniu pokrzywdzonego, przy czym okrutne działania (m.in. przewiercenie kolana) podejmowane przez Wiesława S. wobec Tomasza S. miały jego pełną akceptację.
Zdaniem Sądu, twierdzenia Wiesława S. zmierzające do zdjęcia z Jacka W. odpowiedzialności za śmierć pokrzywdzonego nie są przekonujące i nie mogą być pogodzone z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Reguły panujące w środowisku przestępczym, w jakim funkcjonował oskarżony, brutalność, determinacja w ustaleniu zamachowców oraz grożąca z ich strony niewątpliwa zemsta oraz znaczne zaangażowanie środków w celu uprowadzenia i uzyskania od Tomasza S. oświadczenia o udziale w zamachu przeczą temu, by jedynym celem przyświecającym m.in. oskarżonemu było dążenie do ustalenia prawdy. Wręcz przeciwnie, sam przebieg porwania, umieszczenie pokrzywdzonego w klatce, poddawanie go torturom jednoznacznie wskazuje, że zamiar oskarżonego był dalej idący i zmierzał do pozbawienia Tomasza S. życia. W ocenie Sądu, w świetle takich ustaleń samowolne dokonanie zabójstwa Tomasza S. poza wiedzą, wolą i udziałem Jacka W., który dotychczas o wszystkim decydował jawi się jako nieracjonale, gdyż to właśnie tego rodzaju eksces mógł narazić Wiesława S. na gniew ze strony oskarżonego.
Sąd uznał, że stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego Jackowi W. jest szczególnie wysoki, a orzeczona wobec niego kara jedyną adekwatną, która może być wymierzona oskarżonemu, czyniąc zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Bezwzględny sposób działania, nieliczenie się z porządkiem prawnym, brak jakiegokolwiek szacunku dla człowieka i życia ludzkiego, a także uprzednia wielokrotna karalność świadczą o zupełnej deprawacji oskarżonego. W ocenie Sądu, Jacek W. jest osobą wysoce niebezpieczną i zdemoralizowaną, przed którą społeczeństwo należy chronić.
Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Aktualnie Jacek W. jest tymczasowo aresztowany.
Jacek W. kilkanaście lat temu został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Suwałkach na karę dożywotniego więzienia za zabójstwo w 1999 r. Tomasza S. z Suwałk. Jego rozkawałkowane zwłoki miał ukryć w różnych miejscach m.in. utopić w jeziorze Pluszne pod Olsztynem. Gdy w styczniu 2014 r. w innym miejscu odkryto szkielet mężczyzny, który został zidentyfikowany jako rzeczywisty Tomasz S., Sąd Najwyższy wznowił postępowanie w sprawie zabójstwa i w marcu 2015 r. przekazał sprawę oskarżonego Jacka W. do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz