Na początku poseł odniósł się do rosnącej inflacji. Skrytykował politykę Prawa i Sprawiedliwości, która według niego jest błędna.
- Przypomnę, że przed pierwszym przypadkiem Covid-19 w Polsce, w marcu 2020 r. inflacja wynosiła 4,7 proc. i była najwyższa w Europie. W styczniu przed wybuchem wojny na Ukrainie wynosiła 9,4 proc. To nie jest tylko i wyłącznie wynik zewnętrznych zawirowań. Do inflacji przyczynia się szereg podwyżek podatkowych, a do tego dochodzą jeszcze regulacje prawne, które wzrost cen także potęgują – powiedział Janusz Cichoń.
Poseł podał przykład rosnących cen za wywóz śmieci oraz wodę i odprowadzanie ścieków. Według polityka jest to wynik niewłaściwych rozwiązań, które rząd stosuje. Dodał, że NBP za późno zareagował na inflację.
- Na to nakłada się polityka Narodowego Banku Polskiego, która luzowała politykę pieniężną, obniżała stopy procentowe, rozdawano pieniądze, co dzisiaj się mści nadwyżką płynności całego sektora finansowego. Rząd zareagował na rosnącą inflację zbyt późno. Mało tego prezes NBP straszył nas deflacją – przypomniał Cichoń.
I dodał: - PiS stosuje tradycyjne metody. Po pierwsze: podnosi stopy procentowe. NBP nie dostrzega, że samo podnoszenie stóp, to za mało, bo stopy procentowe w Polsce nie działają w sposób efektywny. Głównie ze względu na błędy, które popełnił NBP. Owszem, rosnące stopy procentowe ograniczają popyt na kredyt, ale nie pobudzają oszczędności, nie rosną stopy depozytowe, dlatego że banki mają mnóstwo pieniędzy, za które nie muszą płacić.
Polityk zauważył, że partia rządząca powinna promować się hasłem: „Dzisiaj taniej niż jutro”. Dodał, że obecnie ludzie wydają dochody i oszczędności, bo boją się, że ich wartość będzie spadała. Dodatkowo według niego stopy procentowe i ich działanie osłabia polityka rządu, który tylko łagodzi skutki inflacji. Polityk przedstawił także rozwiązania, które przygotowała Platforma Obywatelska.
- Nasza propozycja sprowadza się do tego, żeby zamrozić raty kredytowe na poziomie grudnia 2021 r., czyli po pierwszej serii podwyżek stóp procentowych. To byłyby ulga dla tych osób, które kredyty zaciągnęły, a teraz wpadły w tarapaty. To rozwiązanie zakłada dwuletni okres zamrożenia rat dla wszystkich, pod warunkiem, że mieszkają w mieszkaniu, domu, które objęte jest kredytem.
Drugie rozwiązanie, które proponujemy, to jest rozwiązanie łagodzące skutki inflacji w sferze budżetowej. Mamy do czynienia ze spiralą cenowo-płacową, w ramach której pracownicy wymuszają wzrost wynagrodzeń, bo realna wartość ich dochodów jest coraz mniejsza. Drożyzna im doskwiera coraz bardziej – wyjaśnił Janusz Cichoń.
Poseł KO dodał, że beneficjentem inflacji jest rząd, bo dzięki temu rosną dochody budżetowe.
- PiS hodował sobie inflację, ale wymknęła się spod kontroli. Dzięki takiemu niewidzialnemu podatkowi PiS miał więcej do wydania. Chcemy, aby różnica pomiędzy zaplanowanymi w budżecie dochodami a tym, co do tego budżetu wpłynie służyła sfinansowaniu tych podwyżek. Projekt budżetu państwa na rok 2022 zakładał inflację na poziomie 3,3 proc. Rzeczywista inflacja średnioroczna będzie pewnie o 10 proc. wyższa od planowanej – przyznał polityk.
Janusz Cichoń powiedział o jeszcze jednym rozwiązaniu. To obligacje NBP oprocentowane na poziomie inflacji plus 1 lub 1,5 proc.
- Na każdy PESEL będzie można kupić obligacje w wysokości do 50 tys. zł. Dzięki temu banki będą musiały o te nasze pieniądze konkurować i podnieść stopy depozytowe. Obniżymy w ten sposób wypływ gotówki na rynek – wyjaśnił.
Na zakończenie poseł PO przyznał, że do obniżenia inflacji kluczowe są także inwestycje. Podał przykład budowy mieszkań na wynajem, które byłyby rozwiązaniem dla osób młodych, których nie stać na kupno własnego mieszkania, a chcą żyć „na własną rękę”.
- PiS próbował zrobić coś w tym kierunku, ale jak zwykle nie wyszło – podsumował Cichoń.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz