Dziś jest: 23.10.2024
Imieniny: Igi, Marleny, Seweryna
Data dodania: 2004-10-16 00:00

magda_515167

Powtórka przez kłamstwo

Gdy Sąd Okręgowy miał w apelacji wydać wyrok w sprawie burmistrza Iławy oskarżonego o podpisywanie fałszywych rachunków i faktur, okazało się, że jego adwokat nie miał prawa go bronić. Już dawno został bowiem uznany za kłamcę lustracyjnego.

reklama
Kruczek prawny, który zablokował Sądowi Okręgowemu w Elblągu wydanie ostatecznego apelacyjnego orzeczenia, jest wyjątkowy. Okazało się, że w sądzie I instancji burmistrza Iławy Jarosława M. bronił mecenas Andrzej Krygier. Jak okazało się na rozprawie, jeszcze w kwietniu 2002 roku Krygier został prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego. Od tej chwili nie powinien wykonywać zawodu. Bronił jednak dalej, a zainteresowanym tłumaczył, że złożył kasację. Ta została odrzucona i jeszcze w październiku 2003 roku w "Monitorze Polskim" opublikowano pełne dane adwokata jako kłamcy lustracyjnego. W tym czasie Andrzej Krygier przed iławskim sądem, jakby nic się nie stało, reprezentował Jarosława M., byłego burmistrza Lubawy, a obecnie Iławy. Gdańska jak Chrobrego Wyrok I instancji w sprawie burmistrza zapadł w lutym, w Iławie. Jarosława M. skazano na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu za to, że w latach 1998-1999 jako burmistrz Lubawy podpisywał fałszywe rachunki i faktury. Z papierów tych wynikało, że tuż przy ratuszu powstają chodniki i modernizowana jest sieć energetyczna, a ulica Chrobrego pokrywana jest asfaltem. W rzeczywistości pieniądze na ten cel, 100 tys. zł dotacji od wojewody, wydano na dokończenie rozgrzebanej od lat budowy gimnazjum. Dochodziło do sytuacji wręcz komediowych: według sądu, gdy urzędnicy wojewody przyjeżdżali na wizytację budowy ulicy Chrobrego, zawożono ich na ulicę... Gdańską, gdzie na czas wizytacji wisiały tabliczki z napisami "ul. Chrobrego". Ponieważ burmistrz sądzony był za przestępstwa umyślne, których dopuścić się miał jako samorządowiec, gdyby wyrok się uprawomocnił, Jarosław M. automatycznie straciłby stanowisko burmistrza Iławy, piastowane przez niego od 2002 r. Dlatego złożył apelację do Sądu Okręgowego w Elblągu. Wczoraj sprawa Jarosława M. trafiła na wokandę. Przewodniczący składu orzekającego poinformował, że wyrok w jego sprawie nie zostanie ogłoszony do czasu ściągnięcia z sądu lustracyjnego wyroku w sprawie mec. Krygiera. A wówczas prawdopodobnie sprawę trzeba będzie rozpoznawać na nowo, bo adwokat nie miał prawa bronić burmistrza. Umknęło uwadze - Czuje się pan oszukany przez adwokata? - pytała burmistrza w Elblągu po wyjściu z sali rozpraw dziennikarka PAP. - Nie używam takich słów jak "oszukanie" - odparował M. i bez przekonania dodał, że "rozważy, czy zwróci się do sądu cywilnego z roszczeniem przeciwko obrońcy". Winny zamieszaniu nie czuje się też iławski sąd, który nie zorientował się, że w procesie oskarżonego reprezentuje osoba nieuprawniona. - Nikt nas nie informował, że pan Krygier został uznany za kłamcę lustracyjnego i nie ma prawa pracy jako adwokat - zapewnia sędzia Zdzisława Harmacińska, prezes iławskiego sądu. - Ale przecież opublikowano wyrok w "Monitorze Polskim", szeroko pisały o tym media iławskie - zauważyliśmy. - Umknęło to naszej uwadze - twierdzi prezes sądu. Podkreśla, że ze strony iławskiego sądu "jej zdaniem w tej sprawie do zaniedbania nie doszło". Przyznała, że pozbawiony prawa wykonywania zawodu Krygier bronił jeszcze w kilkunastu innych sprawach. Andrzej Krygier jest nieuchwytny dla dziennikarzy.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl