Różnice w zarobkach są często uzależnione od branży, wyraźną dyskryminację zauważymy w ubezpieczeniach i służbie zdrowia. O dziwo, dużo lepsza sytuacja jest w przypadku zawodów uznawanych za męskie. W tym wypadku kobiety zarabiają niemal tyle samo, co panowie.
Paradoksalnie najczęściej różnice w zarobkach nie zależą wcale od wykształcenia, stażu czy zajmowanego stanowiska. Panie zarabiają mniej wtedy, gdy zajmują niskie stanowiska, a także gdy pełnią bardziej odpowiedzialne funkcje.
Najbardziej szokujące jest jednak to, że sytuacja w Polsce jest i tak dużo lepsza niż w innych krajach. Mieszkanki naszego państwa zarabiają mniej średnio o 22%, natomiast w Brazylii różnica wynosi niemal 40%. Nawet w Danii, gdzie sytuacja jest najlepsza, panie mają dochody niższe od panów o 12%.
Jednoznacznych odpowiedzi na pytanie: ''dlaczego tak jest?'' niestety brak. Pracodawcy tłumaczą, ze kobieta jest często mniej ''atrakcyjnym'' pracownikiem niż mężczyzna – zwykle to ona idzie na urlop macierzyński, bierze zwolnienia lekarskie w przypadku choroby dziecka i nie chce pracować po godzinach. To prawda. Wtedy, gdy mężczyźni konsekwentnie pną się po szczeblach kariery, kobiety rodzą dzieci i opiekują się nimi. Wiele z nich nie wraca szybko do pracy, tym samym pozbawiając się szansy na awans i wyższe zarobki. Jednak co z tymi, które nie decydują się na macierzyństwo? Według statystyk one także zarabiają mniej. Czyżby dlatego, że konstytucyjne zapisy o równouprawnieniu są w takich sytuacjach fikcją i pokutuje przeświadczenie, że panie to pracownicy ''drugiej kategorii''?
Komentarze (24)
Dodaj swój komentarz