Zmęczeni ciągłymi utrudnieniami w ruchu, związanymi z realizacjami drogowych inwestycji w Olsztynie, mieszkańcy miasta nie kryją swojego oburzenia na rozpoczynanie dużych projektów w jednym czasie. Prezydent wielokrotnie tłumaczył, że to nie wina miasta. Istnieje bowiem określony harmonogram konkursów na ubieganie się miast wojewódzkich o środki unijne.
Tylko teraz, wszystkie rozpoczęte lub zaplanowane inwestycje w Olsztynie opiewają na kwotę niemal miliarda złotych (to 994 969 407 złotych – red.), z czego aż 717 mln złotych to dotacja unijna.
Nie każdego jednak przekonują tłumaczenia prezydenta miasta. Część olsztynian twierdzi, że miejskie inwestycje realizowane są bez wyobraźni, tylko po to, by zdążyć sięgnąć po unijne środki. Wciąż wielu olsztynian uważa, że Olsztyn mógł się obyć bez projektu tramwajowego, który przez blisko trzy lata realizacji napsuł krwi mieszkańcom miasta.
Taka opinia olsztynian trafia również do prezydenta Olsztyna, który przyznaje jednak, że maksymalne wykorzystanie środków unijnych to cel, jaki postawił sobie 8 lat temu i konsekwentnie go realizuje.
- Osiem lat temu postawiłem przed sobą i podległymi mi pracownikami zadanie wykorzystania do granic możliwości napływających z Unii Europejskiej pieniędzy. Jak widać – staram się być w tym konsekwentny i… chyba nam się to udaje. Jedno jest pewne – przyszłe pokolenia nie wybaczyłyby nam, gdybyśmy nie wykorzystali preferencyjnych możliwości, wynikających z akcesji Polski, a więc i Olsztyna, do zjednoczonej Europy. Dzisiaj cierpimy i narzekamy na niedogodności (nie tylko komunikacyjne), ale jeszcze większą niedogodnością byłoby pozostanie na całe lata daleko, w ogonie Europy, z poczuciem niewykorzystanej szansy. Bądźmy optymistami – im zawsze łatwiej – komentuje prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz