Karol Karski to europoseł z 10-letnim stażem. Teraz z powodu straty pierwszej pozycji na liście Prawa i Sprawiedliwości na rzecz Macieja Wąsika jego mandat jest zagrożony. Wyborców do głosu na "dwójkę" przekonać ma poparcie prezesa Kaczyńskiego (o czym pisaliśmy w artykule "Łaska prezesa na pstrym koniu jeździ. Kaczyński "błogosławi" Karskiemu zamiast Wąsika), oraz spoty wyborcze.
Jeden z nich stał się ostatnio hitem Internetu. Zaczyna się od ujęć rosyjskiego czołgu przejeżdżającego przez las. Na drodze na otwarte pole stoi profesor Karski. Pojazd jest coraz bliżej, europoseł pozostaje niewzruszony. W końcu czołg zatrzymuje się kilka metrów przed politykiem.
- Zatrzymaliśmy zło już wiele razy. Zatrzymamy i teraz - mówi Karski. Kropkę nad I stawia sam Jarosław Kaczyński, zachęcający do oddania głosu na profesora.
Zamysł spotu jest jasny - Karski miał być tu gwarantem bezpieczeństwa, który (zapewne wraz z innymi europosłami Prawa i Sprawiedliwości) chronić będzie Polski przed rosyjskimi wpływami. Wykonanie reklamy przyciągnęło jednak mniej pochwał, a więcej żartów.
Internauci na X (dawnym Twitterze) wyśmiali spot Karskiego. Wielu z nich określiło go mianem "żenującego". Niektórzy przypomnieli, że to nie pierwszy raz, kiedy europoseł w kreatywny sposób zabiegał o głosy. W 2014 ukazał się spot, w którym profesor walczy... na miecze.
Jeden z internautów porównał oba spoty. Stwierdził, że pomimo zwiększonego budżetu produkcji, brakuje pomysłu, a symbolizm przerasta przekaz wizualny. Reklama z rycerzami była zdaniem użytkownika X "bardziej dynamiczna i przez to angażująca".
- Trzymam kciuki za mandat, bo jestem ciekaw spotu za 5 lat - napisał inny internauta.
Swoje zdanie wyrazili także ludzie ze świata mediów i polityki. Dziennikarka Żaneta Gotowalska-Wróblewska opisała spot słowem "żenada". Wicenaczelny portalu oko.press, Michał Danielwski zwrócił żartobliwie uwagę na podobieństwo spotu do słynnego zdjęcia z protestów na placu Tananmen z 1989 roku.
Zdjęcie tzw. "Tank Man", blokującego drogę chińskiego wojska, zmierzającego w stronę protestujących na placu Tiananmen, 1989 rok (zdjęcie autorstwa Jeffa Widenera dla Associated Press, źródło: Wikipedia)
- Karol Karski, nieznany dotąd bohater z placu Tiananmen - napisał.
Aktywista Jan Popławski stwierdził, że nie trzeba wydawać pieniędzy na zapowiadaną przez rząd Tarczę Wschód - wystarczy "wystawić prof. Karskiego na granicę". Ten sam sentyment podało dalej kilku innych twitterowiczów.
- Powiedzcie ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi, żeby na te balony miliarda bez sensu nie wydawał, jak możemy Karola wystawić - skomentował ukrywający się pod pseudonimem "Diarek" internauta.
Ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich, Piotr Wolejko podniósł ten pomysł i poszedł jeszcze dalej.
- Ukraińcy mogli wystawić Pana Eurodeputowanego na drodze ruskich kolumn pancernych dwa lata temu, to by nie stracili terytorium i powstrzymali Putina bez jednego wystrzału - szyderczo skwitował w komentarzu na X.
Nie brakowało także ataków po obranej przez Donalda Tuska strategii uznania Prawa i Sprawiedliwości za rosyjskich agentów. Dziennikarz Gazety Wyborczej, Bartosz Wieliński stwierdził że polityk PiS i rosyjski czołg "pasują" do siebie. Szef działu politycznego w projekcie Polityka Insight, Wojciech Szacki dodał, że wygląda, jakby czołgista próbował zapytać Karskiego o drogę.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz