Data dodania: 2004-11-16 00:00
Projekt budżetu Olsztyna na 2005 rok
Choć w kasie Olsztyna rośnie deficyt, miasto planuje większe wydatki. Pieniądze chce pozyskać m.in. z kredytów i obligacji... Dopięty w ostatniej chwili projekt budżetu miasta wczoraj trafił do RIO.
Godzina 16. W Biurze Rady Miasta wielkie zamieszanie. Urzędniczki kserują projekt budżetu miasta na 2005 rok. Śpieszą się, żeby dokument jak najszybciej mogli zabrać radni. - Dopiero dostałyśmy te papiery - tłumaczą.
I rzeczywiście - miejscy urzędnicy pracowali nad budżetem w wielkim pośpiechu. Dopięli go dosłownie w ostatniej chwili.
Wczoraj minął termin składania budżetów gmin do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Do godz. 13 urzędnicy jeszcze liczyli i dyskutowali, ile pieniędzy na co trzeba zaplanować...
- Ten budżet był bardzo trudny do przygotowania - przyznaje Piotr Grzymowicz, wiceprezydent Olsztyna.
Plan przyszłorocznych dochodów i wydatków (patrz: infografika), w porównaniu z tegorocznym, jest przygotowany ze znacznie większym rozmachem.
Rekordową kwotę miasto chce wydać na inwestycje. Prawie 30 mln zł więcej, niż planowało w tym roku. Między innymi na dokończenie budowy nowej ul. Sielskiej (32,5 mln zł), remont ul. Towarowej (10,5 mln zł), dokończenie ul. Tuwima (29 mln zł).
Skąd weźmie aż tyle pieniędzy? - Z różnych źródeł - odpowiada wiceprezydent Grzymowicz. I wylicza: z programów Unii Europejskiej, z kredytów bankowych, z pożyczek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
- A także z obligacji komunalnych, które zamierzamy wyemitować na 53 mln zł. Chyba że uda się sprzedać MPEC (za 40 mln zł - red.). Wtedy wyemitujemy obligacje na 13 mln zł - precyzuje wiceprezydent.
Tradycyjnie największą część budżetu pochłonie oświata. Mimo szumnie zapowiadanych programów oszczędnościowych, zamykania szkół i przedszkoli miasto w przyszłym roku wyda na edukację nieco więcej niż w tym roku.
- Działania restrukturyzacyjne - zgadza się, że ograniczone - przyniosą efekt dopiero w 2006 roku. W przyszłym roku musimy jeszcze wypłacić odprawy zwalnianym pracownikom. To kosztuje - mówi Grzymowicz.
Wydatki na pomoc społeczną wzrosną o prawie 25 proc, ale to akurat nie powód do niepokoju. Gminy przejęły część zadań od państwa (m.in. wypłaty zasiłków rodzinnych). Olsztyn dostanie więc większą dotację z budżetu państwa.
Radnych, których poprosiliśmy o komentarz, najbardziej martwi planowany deficyt. Trudno się dziwić - deficyt, czyli mówiąc wprost niedobór pieniędzy w miejskiej kasie, zwiększy się o ponad... 20 mln zł.
- To bardzo dużo - uważa Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta. - Może plan inwestycji jest zbyt ambitny? Zastanówmy się, czy nie lepiej zrezygnować z pewnych przedsięwzięć.
- Jeśli miasto ma się rozwijać, nie możemy rezygnować z inwestycji. Choć rzeczywiście mają one wpływ na deficyt. Panujemy nad sytuacją, inne miasta wojewódzkie są jeszcze bardziej zadłużone - uspokaja Grzymowicz. - Zresztą ten dokument to dopiero projekt. Będzie jeszcze modyfikowany.
Pierwsza sesja budżetowa odbędzie się 1 grudnia.
Ewa Sierocińska
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz