9 marca organizatorzy akcji złożyli na ręce komisarza wyborczego listy z 14561 podpisami. Jak się okazało 4589 z nich było wadliwych. Przypomnijmy, że do przeprowadzenia referendum, trzeba było zebrać ich 12913. Pisaliśmy o tym w artykule pt. „Referendum się nie odbędzie! Zabrakło 2 tysięcy podpisów”.
Jak się okazało, część z nieważnych podpisów mogła zostać sfałszowana.
Szczegółowe dane dot. 4 589 wadliwych podpisów:
1 489 osób - brak prawa wybierania na terenie miasta Olsztyna;
1 204 - wadliwie podany adres;
787 - wady dotyczące numeru PESEL;
735 - duplikat numeru PESEL;
17 - zgon popierającego przed dniem, w którym mógł udzielić skutecznego poparcia;
166 - data poparcia inna niż dopuszczalna lub brak daty poparcia;
175 - wadliwie podane nazwisko, imię (m.in. nieczytelne);
16 - wady dot. podpisu (brak podpisu, podpis innej osoby).
Jak się dowiedzieliśmy, na początku czerwca do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa.
– W dniu 2 czerwca do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe w Olsztynie wpłynęło zawiadomienie Komisarza Wyborczego w Olsztynie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 270§kk – fałszowania podpisów na kartach stanowiących załącznik do wniosku o przeprowadzenie referendum gminnego w sprawie odwołania prezydenta Olsztyna – poinformował nas Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Chodzi o podpisy 17 osób już nieżyjących i 735 podpisów o zduplikowanym numerze PESEL.
– W 735 przypadkach na kartach udzielono wielokrotnego poparcia przez te same osoby, zaś wstępna analiza podpisów i istniejące istotne różnice pomiędzy nimi, dają podejrzenie, iż zostały podrobione – dodał Stodolny.
Prokurator przyznał, że na chwilę obecną trwają czynności sprawdzające przed wszczęciem dochodzenia, celem przeanalizowania nadesłanego przez zawiadamiającego materiału dowodowego.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz