W Olsztynie, podobnie jak w innych miastach Polski, m.in. w Warszawie, Białymstoku, Bydgoszczy czy Krakowie, odbyły się protesty pielęgniarek i położnych. Powodem akcji jest ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Według przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych nowelizacja nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych. Protestujący walczą też z dyskryminacją osób zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych, których nie obejmuje ustawa o minimalnym wynagrodzeniu oraz pielęgniarek i położnych z licencjatem, które nie są uznawane, według projektu, za posiadające wyższe wykształcenie.
Pod Szpitalem Wojewódzkim w Olsztynie odbyła się pikieta, podczas której pielęgniarki i położne wyrażały swój sprzeciw nowelizacji przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia.
- Domagamy się zmiany wadliwej ustawy, która jest projektowana i procedowana w Senacie, która zrównuje nas z innymi pracownikami niemedycznymi. Dla naszej grupy zawodowej przygotowano niewielki wzrost dla licencjatek: 0,73 na 0,81 – taki współczynnik. Reszta to jest bardzo duża grupa, bo ponad 160 tys. pielęgniarek nie otrzyma żadnego wynagrodzenia. Młode osoby, które wchodzić będą w zawód, to są licencjaci, będą otrzymywać brutto 4 tys. zł. To jest żenujące. Natomiast osoby, które pracują ponad 30 lat, będą otrzymywać 3750 zł. Ten projekt ustawy nie przyjmuje doświadczenia zawodowego i te pielęgniarki, które będą kształcić młodzież, będą zarabiać dużo mniej niż osoby, które wchodzą do zawodu. Tego nic chcemy. Chcemy też wynagrodzenia za doświadczenie, za kwalifikacje, a nie tylko współczynnik zwiększony dla licencjatów – powiedziała Elżbieta Butkiewicz z OZZPiP w Olsztynie.
I dodała: - W naszym regionie, w szpitalu w Działdowie, odbywa się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Bo ta organizacja związkowa była już na takim etapie, że mogła go przeprowadzić. Takich organizacji jest 17 w regionie, są tam spory zbiorowe. W pierwszej fali organizujemy pikiety, następne będą strajki ostrzegawcze i niektóre organizacje szykują się do strajku generalnego.
Druga przedstawicielka olsztyńskiego OZZPiP dodała, że w naszym regionie protestuje duża liczba pielęgniarek i położnych.
- Chcemy prosić władze województwa o poparcie naszych działań i o ratowanie polskiego pielęgniarstwa i położnictwa, jak również polskich pacjentów. W naszym regionie jest szeroka skala protestu. Część jest na pikiecie, część na swoich stanowiskach pracy, która protestuje poprzez noszenie odpowiednich emblematów z napisem „PROTEST”, czy też głoszenie haseł, które mówią o godnych warunkach płacy i pracy polskich pielęgniarek – przyznała Barbara Bonisławska.
Protestujący złożyli na ręce dyrektor szpitala wojewódzkiego petycję, w której domagają się od władz placówki równego traktowania i konstruktywnego dialogu z ich grupą zawodową.
W dzisiejszych trudnych czasach, gdy nasza grupa zawodowa jest potrzebna do walki z pandemią, dochodzi do niszczenia organizacji związkowych, działających u pracodawców. Pielęgniarki i położne są dzisiaj na pierwszym froncie walki i wielokrotnie ponoszą tego konsekwencje. Konsekwencje ponoszą również nasze rodziny. Wykonywanie zawodu pielęgniarki i położnej obarczone jest ryzykiem, brakiem poczucia bezpieczeństwa, którego obecnie trudno zagwarantować nie tylko nam, ale też naszym pacjentom.
Pomimo tego, że jesteśmy największą grupą zawodową w ochronie zdrowia, to pracodawcy nie zapewniają nam ochrony przed skutkami pandemii. Działania podejmowane przez pracodawców są ukierunkowane na utrudnianie działalności związkowej, mają na celu zastraszanie nas i zmuszanie do zaprzestania podejmowania jakichkolwiek działań, które przyczyniłyby się do poprawy warunków pracy pielęgniarek i położnych. Obecnie zmagamy się z licznymi niedoborami kadrowymi w naszej grupie zawodowej, które stale się pogłębiają. Deficyty kadrowe uwidoczniła jeszcze bardziej pandemia, z którą zmagają się pielęgniarki i położne w całym kraju. Pracodawcy nie podejmują żadnych działań, aby braki te zasilać absolwentami pielęgniarstwa i położnictwa. Nie podejmują żadnych działań, aby zwiększyć atrakcyjność wykonywania zawodu pielęgniarki i położnej w naszym kraju. Pracodawcy nie podejmują żadnych działań, mających na celu poprawę warunków pracy i płacy w naszej grupie zawodowej
- mówi fragment petycji.
Do przedstawionych zarzutów odniosła się dyrektor placówki, Irena Kierzkowska.
Irena Kierzkowska
- Wiele tych zarzutów jest nieadekwatnych w stosunku do naszego szpitala, ponieważ respektujemy prawa związkowe i prowadzimy dialog, a poza tym przestrzegamy wszystkich przepisów i dbamy o grupę zawodową pielęgniarek i położnych w naszym szpitalu. Ale przeanalizujemy petycję – zapewniła Irena Kierzkowska.
Protestujący następnie poszli pod budynek urzędu wojewódzkiego, gdzie wręczyli wojewodzie Arturowi Chojeckiemu list otwarty.
W województwie warmińsko-mazurskim jest około 7 tys. pielęgniarek i położnych, a w całym kraju prawie 230 tys. pielęgniarek i niemal 28 tys. położnych. Średni wiek pielęgniarki w Polsce wynosi 53 lata.
Komentarze (60)
Dodaj swój komentarz