Na manifestację przyszło kilkadziesiąt osób. Kilka z nich miało niewielkie tabliczki z napisem: „Murem za sędzią Igorem Tuleyą”.
– Chcemy zaprotestować przeciwko ściganiu sędziego Tuleyi za treść wydawanych przez niego orzeczeń. Chcemy zaprotestować przeciwko kolejnej próbie podporządkowania sobie sędziów przez polityków. Trójpodział władzy i niezależne sądownictwo są jednym z podstawowych filarów demokratycznego państwa prawa i nie ma naszej zgody na podważanie tych fundamentalnych zasad – wyjaśniła Marta Kamińska, działaczka Komitetu Obrony Demokracji i olsztyńska radna.
Następnie głos zabrał Paweł Juszczyszyn, zawieszony sędzia. Poparł on Igora Tuleyę w jego sprawie.
– Sędzia nie może bać się polityków. Tylko niezawisły sędzia, niezważający na naciski i oczekiwania, a zwłaszcza te ze strony polityków, jest w stanie odkryć prawdę i wymierzyć sprawiedliwość, a nam wszystkim gwarantować równość wobec prawa i jawność życia publicznego. Takim niezawisłym sędzią jest Igor Tuleya. I dlatego jest represjonowany przez władzę pełną buty i arogancji, nieznoszącą sprzeciwu, nieuznającą jawności życia publicznego, unikającą kontroli społeczeństwa obywatelskiego, posługującą się propagandą, niszczącą niezależne instytucje. Igor Tuleya jest represjonowany za ujawnianie bezprawia polityków – powiedział Paweł Juszczyszyn.
Przypomnijmy, że Igor Tuleya jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej zamierza postawić mu trzy zarzuty w związku z orzeczeniem, które sędzia wydał w 2017 roku przy rozpoznaniu zażalenia na umorzone wcześniej śledztwo, które dotyczyło obrad Sejmu z 16 grudnia 2016 roku w Sali Kolumnowej. W dodatku Igor Tuleya podczas wydawania orzeczenia zezwolił mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia.
Właśnie tej sprawy dotyczyło kolejne przemówienie, które wygłosił Wojciech Krawczyk, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie. Jego zdaniem Tuleya mógł zadecydować o tym, że media zrelacjonowały wydanie orzeczenia.
– Istotą tej sprawy jest to, że sędzia Igor Tuleya, w trakcie rozpoznawania zażalenia na umorzenie śledztwa, dopuścił do tego, że to posiedzenie było jawne. I teraz ma zarzut karny postawiony za to, że to posiedzenie było jawne. Jeżeli chodzi o przepisy prawa, to mamy art. 95 b. Kodeksu postępowania karnego, w którym mowa jest o tym, że faktycznie posiedzenie odbywa się z wyłączeniem jawności, ale mamy dalszą część tego przepisu: chyba że ustawa stanowi inaczej, albo prezes sądu lub sąd zarządzi inaczej. Wynika z tego, że sąd ma pełne prawo do podjęcia decyzji o jawności posiedzenia – przyznał Wojciech Krawczyk.
Na koniec głos zabrał adwokat Wojciech Wrzecionkowski.
– Sędzia Tuleya ma przeciwko sobie cały aparat państwa, aparat represji i ma tylko nas, ludzi, którzy rozumieją to, że jeżeli my nie będziemy bronić takich ludzi, to potem nas nie będzie miał kto bronić. Sprawa sędziego Igora Tuleyi to jest jedna wielka granda. Ten cały proces oglądałem w TVN24. Cały czas widziałem kto, co powiedział, co zrobił, jaka była sytuacja. Teraz władza próbuje sędziemu przedstawić zarzuty karne, za to, że niby ujawnił to, co się działo na tej Sali Kolumnowej. To jest szczyt hipokryzji – przyznał Wojciech Wrzecionkowski.
Dodajmy, że w styczniu 2018 roku Prokuratura Krajowa zaczęła prowadzić śledztwo, które dotyczy niedopełnienia przez sędziego Tuleyę obowiązków służbowych, przekroczenia uprawnień i bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego.
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz