Do 17 stycznia trwa lockdown. Niezależnie od tego co postanowi rząd, przedsiębiorcy z różnych regionów Polski postanowili dosłownie wziąć sprawy w swoje ręce i otworzyć restauracje czy bary.
Tak się dzieje chociażby na Podhalu. Inicjatywa Góralskie Veto zrzeszyła kilkuset przedsiębiorców, głównie kwaterodawców, ale i restauratorów czy gestorów stacji narciarskich.
– Jest to ostatni moment, żebyśmy mogli tej polityce rządu, która nas po prostu wykończy, powiedzieć veto. To nieprzypadkowa analogia do liberum veto. W Rzeczpospolitej Szlacheckiej chodziło o powstrzymanie tworzenia złego prawa, a my teraz też znaleźliśmy się w analogicznej sytuacji. Powołujemy się tu na dziedzictwo liberum veto, ponieważ jeden wolny człowiek także może być strażnikiem porządku prawnego – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Polsat News Sebastian Pitoń, inicjator akcji Góralskie Veto.
Dodał, że przedsiębiorcy najbardziej nie obawiają się wirusa, a bankructwa.
– Efektem synergii uda się uruchomić lawinę nie do zatrzymania, ponieważ rząd nie ma narzędzi terroru. Urzędnicy, policjanci jadą na tym samym wózku co my i zdają sobie sprawę, że podcinają gałąź, na której wszyscy siedzimy. Politycy też nie są po to, aby niszczyć Polskę i polskość. Chciałbym, aby Polska była jednym z tych państw, tych narodów, które się przeciwstawią destrukcji spowodowanej pandemią. Przedsiębiorcy boją się nie wirusa, lecz zniszczenia podstaw swojej materialnej egzystencji – przyznał Pitoń.
Nie tylko na Podhalu przedsiębiorcy chcą powrócić do normalności. Podobnie jest także w Olsztynie. Jak napisał w mediach społecznościowych Paweł Tanajno, kandydat na prezydenta Polski w ostatnich wyborach, w stolicy Warmii i Mazur szykuje się strajk właścicieli lokali gastronomicznych.
DOBRE WIADOMOŚCI Z OLSZTYNA
Szykuje się powstanie gastronomów.
Organizują się, aby otworzyć się wszyscy na raz, jednego dnia i solidarnie wspierać się w przypadku przestępczych działań Sanepidu i Policji, jeśli będą wystawiać nielegalne kary.
– możemy przeczytać wpis Pawła Tanajno.
– Dzisiaj w Olsztynie byłem na spotkaniu. Jest w sumie 30 restauracji, które planują oficjalnie się otworzyć i powiadomić o tym policję czy sanepid. Są wyroki sądów, działalność gospodarcza nie jest w żaden sposób ograniczona. Żyjemy w państwie prawa – przyznał w rozmowie z nami Paweł Tanajno.
Słowa kandydata na prezydenta potwierdza jeden z olsztyńskich restauratorów.
– Na spotkaniu było 30 właścicieli lokali gastronomicznych zainteresowanych powrotem do normalnej działalności. 11 z nas wyraziło chęci, aby otworzyć restauracje, kluby i puby. Czekamy na dokumenty i w ciągu dwóch tygodni przygotujemy się do funkcjonowania. Będziemy działać w pełnym reżimie sanitarnym i będziemy współpracować z sanepidem i policją – powiedział w rozmowie z nami Mariusz Możdżonek, jeden z olsztyńskich restauratorów.
Dlaczego w ogóle postanowili otworzyć swoje lokale? Jak się okazuje, rząd rozważa przedłużenie obostrzeń dotykających branżę gastronomiczną, a restauratorzy mają duże problemy finansowe.
Komentarze (65)
Dodaj swój komentarz