To hipoteza lekko przesadzona, ale patrząc na to co się dzieje, wydaje się być dalece prawdopodobną. Dlaczego coraz mniej rozmawiamy? Psycholodzy twierdzą, że to po części wina sprzętu, technologii jaka przygniata naszą generację. Coś w tym jest, przecież teraz wystarczy wysłać sms-a, bo nawet nie zadzwonić... Możemy to oczywiście wytłumaczyć - telefony, sms-y to wygodna komunikacja, czasami ratująca nas z opresji, w dodatku szybka i ogranicza się tylko do suchych faktów, niekiedy okraszonych emotikoną - czyli tym co imituje nasze emocje. Cóż więcej potrzeba?
Nie to jest jednak najgorsze. Zaczynamy mieć problemy z komunikacją ''na żywo''. Korespondencję zawodową najczęściej prowadzimy mailowo, często nawet nie zadając sobie trudu żeby poznać osobę, z którą od lat współpracujemy...on-line.
Na dobrą sprawę prawie nie musimy wychodzić z domu, kupujemy przez internet - bo przecież chodzenie po sklepach i napotykanie na innych ludzi jest strasznie męczące, pracujemy coraz częściej przez internet - nie ruszając się z kanapy, bo po co, a i studiowanie on-line stało się bardzo modne. Odbieramy sobie każdą z możliwych okazji na kontakt z innymi ludźmi.
Nic nie zastąpi rozmowy w cztery oczy, tak jak prawdziwej przyjaźni nie zastąpi konto na portalu społecznościowym. Skupiają one rzeszę przeróżnych ludzi. Coraz częściej niestety służą ''kolekcjonerom''. Mają oni setki wirtualnych znajomych, pośród których nie ma żadnych, z którymi spotykają się w życiu codziennym. To jedynie coś w rodzaju nic nie znaczącej kolekcji. Osoby, które kolekcjonują wirtualnych znajomych, w rzeczywistości nie potrafią nawiązywać kontaktów międzyludzkich, lub nie mają na to czasu.
Jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby z wygody...przestać rozmawiać, przyjaźnić się, wchodzić w związki. Jak wtedy wyglądać będzie nasze życie?
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz