Dziś jest: 24.11.2024
Imieniny: Chryzogona, Emmy, Flory
Data dodania: 2013-07-12 11:40

Iwona Starczewska

Przez chaos gminy tracą grube miliony

W ostatnich latach mogliśmy obserwować pospolite ruszenie polskich gmin, które uwierzyły, że marketing i reklama przyciągną do nich rzesze turystów i inwestorów. To jednak nie do końca prawda przynajmniej, jeżeli chodzi o inwestorów. Co odstrasza ich od podjęcia działań? Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. A raczej ich brak.

reklama
Świetny wizerunek gminy, dobre położenie, chłonny rynek wszystko to ma oczywiście znaczenie dla potencjalnego przedsiębiorcy, który szuka miejsca pod budowę swojej inwestycji. Jednak pułapka tkwi gdzie indziej i nadal nie wszystkie władze samorządowe zdają sobie z tego sprawę. Znaczne obszary kraju nie mają opracowanego planu zagospodarowania przestrzennego, co skutecznie zniechęca potencjalnych inwestorów. Dlaczego tak się dzieje?

Zacznijmy od wyjaśnienia problemu: miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego to dokument, w którym określa się jakie obiekty mogą zostać zbudowane w danych częściach miasta. Jeśli działka, którą upatrzył sobie inwestor, jest objęta takim planem to od razu wiadomo co może a czego nie wolno mu na niej postawić. Przeznaczenie działki ma ogromne znaczenie – to od niego zależy czy przedsiębiorca otrzyma zgodę na budowę. Jednak główny problem polega na tym, że póki co gminy nie mają obowiązku sporządzania planów zagospodarowania i niestety same się do tego nie kwapią. W roku 2010 zaledwie 26,4 % powierzchni Polski było objętych takim planem (dane za raportem przygotowanym na zlecenie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej).

Brak miejscowych planów zagospodarowania generuje ukryte koszty. Nie wiadomo dokładnie ilu inwestorów rezygnuje z planów budowy w danej gminie po tym, jak dowiadują się, że wybrana działka nie ma sprecyzowanego przeznaczenia. Wiadomo jednak, że pieniądze pochodzące z podatków płaconych przez firmy stanowią dla gmin pokaźny zastrzyk gotówki. Gminy, które podjęły trud stworzenia takich planów wyprzedzają konkurencję o nawet 3 lata – bo tyle trwa mniej więcej stworzenie planów zagospodarowania przestrzennego. Doskonale wie o tym powiedzmy stawiana za przykład mała gmina Swarzędz z Wielkopolski, której m.in. dzięki szczegółowemu miejscowemu planowi udało się przyciągnąć do siebie dużego inwestora a dokładniej przedsiębiorstwo Bros. Już teraz wiadomo, że firma będzie rocznie płacić od jednego do kilku milionów złotych podatków do kasy gminy. Wielkie miasta tylko powinny się uczyć. Brak jednego dokumentu sprawia, że gminy same pozbawiają się szans na szybki rozwój i nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Problem ten w równym stopniu dotyczy zarówno małych gmin wiejskich, jak i dużych miejskich.

Dlaczego z punktu widzenia inwestora plan miejscowego zagospodarowania jest tak istotny? Jego brak oznacza konieczność podjęcia żmudnej i długiej wędrówki biurokratycznej. Trzeba przede wszystkim uzyskać decyzję o warunkach zabudowy co wymaga złożenia do wójta burmistrza lub prezydenta miasta odpowiedniego wniosku wraz z dokumentacją. Następnie gmina dokonuje analizy urbanistycznej, czyli sprawdza czy projekt inwestora spełnia warunki dobrego sąsiedztwa i jest w stanie wpisać się o otoczenie. W decyzji o warunkach zabudowy określa się szczegółowo dopuszczalne parametry budowy. Dopiero taki dokument stanowi dla inwestora zielone światło do zakupu działki. Istnienie jednak realne ryzyko, że nie będzie on miesiącami czekał na decyzję o warunkach zabudowy w gminie X tylko poszuka sobie krótszej drogi - działki objętej szczegółowym planem zagospodarowania przestrzennego w gminie Y. Chociaż, jak wynika z przytoczonych wyżej danych, w Polsce może mieć trudności z odnalezieniem takiej przestrzeni.


Komentarze (1)

Dodaj swój komentarz

  • nici 2013-07-22 22:48:40 83.24.*.*
    Ale nowość. W Olsztynie wszystko stoi przez te plany, a własciwie ich brak
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl