Jak powiedział nam jeden z olsztyńskich prawników, interpretacja obecnych przepisów oraz ich egzekwowanie pozostawia duże pole do popisu. Nie ma jasno określonych okoliczności, w których policjant powinien ukarać daną osobę. To z kolei rodzi konflikty i niejasne sytuacje.
Według rozporządzenia Rady Ministrów nie możemy się przemieszczać w celu innym niż: wykonywanie czynności zawodowych, zaspokojenie potrzeb niezbędnych związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, opieka nad najbliższym, wolontariat oraz sprawowanie/uczestnictwo w obrzędach religijnych.
Największa batalia toczy się o punkt, określony w rozporządzeniu jako „zaspokajanie niezbędnych potrzeb codziennego życia”. O tym, że nie jest nią, np. mycie samochodu, pisaliśmy już w artykule: Policja karze za mycie samochodów, ale czy sama przestrzega rządowych rozporządzeń? Zatem czy policjanci dokładnie wiedzą, jaka sytuacja wymaga podjęcia określonych kroków?
- Każda interwencja jest rozpatrywana indywidualnie i to od policjantów będących na miejscu, którzy oceniają sytuację, oraz od jej przebiegu zależy, w jaki sposób zostanie zakończona - powiedział nam rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, sierż. Andrzej Jurkun.
Najwyższą karą za nieuzasadnione przemieszczanie się, jaką może nałożyć policjant, jest mandat o wysokości 500 zł. Co się dzieje wówczas, gdy dana osoba nie przyjmie mandatu?
- W przypadku odmowy przyjęcia mandatu karnego, policjant sporządza z interwencji stosowną dokumentację, a następnie prowadzone są czynności wyjaśniające, w celu skierowania wniosku o ukaranie do sądu - dodaje rzecznik.
Jednak od czasu wprowadzenia obostrzeń, tj. 1 kwietnia, przepisy nieco się zmieniły. Nieprzyjęcie mandatu skutkuje obecnie skierowaniem sprawy nie tylko do sądu, ale i przekazaniem policyjnej notatki służbowej również do powiatowego inspektora sanitarnego. Ten z kolei, za wykroczenie może nałożyć dużo wyższą (niż policyjny mandat) karę administracyjną. Czas na opłacenie należności to 7 dni.
Jak powiedział nam rzecznik prasowy KMP w Olsztynie, wystawiając mandaty, funkcjonariusze opierają się na rozporządzeniu Rady Ministrów. Dokument ten z kolei, jak twierdzi prawnik, jest niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 52 Konstytucji RP bowiem brzmi:
Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
Co prawda, ograniczenia w zakresie wolności konstytucyjnych mogą zostać wprowadzone, jednak tylko w przypadku wprowadzenia „ustawy”, a nie „rozporządzenia”.
Dodatkowo art. 288 ust. 1 Konstytucji RP stanowi, że:
W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej.
Wówczas można by było mówić o uzasadnionym ograniczeniu wolności. Jednak żaden z wymienionych stanów nadzwyczajnych nie został w Polsce wprowadzony. Dlaczego? Według prawnika, państwo miałoby wówczas obowiązek wypłacić odszkodowania, np. rolnikom. Również wybory prezydenckie, planowane na 10 maja, musiałaby zostać przesunięte.
Czy zatem można uniknąć kary? Jeżeli faktycznie złamanie ograniczeń poruszania się jest wątpliwe, a przy tym również zasadność wystawionego przez policjanta mandatu, według prawnika najlepiej jest... przyjąć karę. Następnie jednak jej nie płacić oraz ubiegać się o uchylenie. Wówczas sprawa nie trafi, tak jak w przypadku odrzucenia mandatu, do powiatowego inspektora sanitarnego, a jedynie do sądu. Na odwołanie się od mandatu jest 7 dni.
Podstawą do udowodnienia, że mandat został nałożony bezpodstawnie, może być niejasność wprowadzonych przepisów oraz ich niezgodność z Konstytucją RP (ponieważ nie wprowadzono jednego ze stanów nadzwyczajnych).
Jak powiedział prawnik, w znacznej mierze to, jak sprawa zostanie rozwiązana, zależy jednak od sędziego oraz jego interpretacji wprowadzonych przepisów.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz