Data dodania: 2008-10-06 07:44
Przypadkowa kontrola?
Kobieta, która twierdzi, że została zgwałcona przez prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego, czuje się zastraszana, bo została poddana kontroli ZUS i i Urzędu Kontroli Skarbowej.
Kobieta ta została poddana takiej samej kontroli ZUS jak wielu innych przedsiębiorców - twierdzi cytowany przez PAP rzecznik olsztyńskiego ZUS. "Przede wszystkim pracownicy ZUS w Olsztynie nie znają personaliów pani, która oskarża Małkowskiego, bo zawsze ukrywa się ona za inicjałami, zmieniany jest jej głos, nie pokazuje twarzy. Skąd więc pracownicy ZUS wzywając ją na kontrolę mieli wiedzieć, że to ta kobieta ?" - tłumaczył Michał Kraszewski. Wyjaśnił, że w olsztyńskim ZUS trwa przenoszenie danych zawartych od lat w papierowych aktach na nośniki cyfrowe. "Gdy w trakcie takiego przenoszenia danych odkryjemy błędy czy braki, wzywamy daną osobę na kontrolę. Tak stało się i w tym wypadku" - zapewnił rzecznik ZUS w Olsztynie.
Kobieta, która twierdzi, że została zgwałcona przez prezydenta Olsztyna, poinformowała prowadzącą śledztwo prokuraturę, że czuje się zastraszana przez nasyłanie na nią kontroli skarbowej i ZUS. Kobieta powiedziała wcześniej, że na krótko przed wypuszczeniem Małkowskiego z aresztu została poddana kontroli ZUS i Urzędu Kontroli Skarbowej. Uznała, że obie kontrole są nieprzypadkowe i mają służyć jej zastraszaniu. "Odbieram ostatnio dość często głuche telefony. Uważam, że to, co się dzieje, jest formą wywierania na mnie presji, szykanowania mnie. W dniu, w którym Małkowski wyszedł na wolność, wykupiłam polisę na życie" - wyznała. Jej pełnomocnik mecenas Andrzej Rogoyski w rozmowie z PAP także uznał serię kontroli, jakim została poddana jego klientka, za nieprzypadkową. "W taki zbieg okoliczności doprawdy trudno wierzyć" - powiedział adwokat.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz