Data dodania: 2007-12-16 22:25
Radni nie chcą Tour de Pologne w Olsztynie
Pół miliona złotych na organizowanie Tour de Pologne lepiej przeznaczyć na przygotowanie i realizację strategii promocji miasta - mówi Jan Tandyrak, szef komisji promocji i kultury. Prezydent Czesław Małkowski zapewnia, że wyścig do Olsztyna zawita
Peleton mknący ulicami Olsztyna wpisał się już w kalendarz imprez. Kolarzy gościmy nieprzerwanie od 2003 roku. Nasze miasto było chwalone przez Czesława Langa i dostawało nagrody jako najlepszy organizator. Niedawno odbyła się prezentacja trasy jubileuszowego 65 Touru - do Olsztyna kolarze mieliby przyjechać z Płocka.
Jednak teraz radni te plany postawili pod znakiem zapytania. Dlaczego? Tegoroczny Tour de Pologne kosztował miasto ponad 300 tys. zł. Po przejeździe peletonu rozpoczęła się, także na łamach "Gazety", dyskusja, czy rzeczywiście stolica Warmii i Mazur zyskała dzięki telewizyjnym transmisjom i relacjom w mediach wystarczająco dużo. Pokazywany z helikoptera Olsztyn według większości oglądających nie błyszczał. Można sobie też zadać pytanie, czy rzeczywiście miasta-organizatorzy zapadają jakoś szczególnie w pamięć widzów? Do tych wątpliwości dochodzą całodniowe utrudnienia komunikacyjne na olsztyńskich ulicach.
Na tegoroczny wyścig kolarski zaplanowano w budżecie 500 tys. - To za dużo - stwierdzili radni z komisji kultury i promocji. Dlatego przygotowali wniosek o wycofaniu się Olsztyna z tej imprezy. Ma być on głosowany na posiedzeniu komisji w tym tygodniu.
- Musimy się jasno określić, czego chcemy, bo teraz będzie jubileuszowy wyścig. Pora odpowiedzieć sobie na pytanie, z czego słynie Olsztyn. Jeżeli porównamy efekt przejazdu peletonu np. z memoriałem siatkarskim imienia Huberta Wagnera, który wspieramy kwotą 50 tys. zł, to jest o czym myśleć - mówi Jan Tandyrak, radny PO, szef komisji promocji. - Większe korzyści osiągniemy z przesunięcia pieniędzy na inne cele. Chcemy ogłosić za nie przetarg na strategię promocji miasta i rozpocząć jej realizację [w tym roku miastu zabrakło na to pieniędzy - red.]
O tym, że pora zrezygnować z "obowiązkowego" do tej pory wyścigu przekonany jest także Zbigniew Dąbkowski (PO), przewodniczący rady miasta. - Wyścig może przejechać sobie przez Olsztyn raz na kilka lat. Dziś organizatorzy oczekują
przede wszystkim wpłat od chętnych miast, a uważam, że pół miliona to za dużo w stosunku do efektu promocyjnego. Jest on nieadekwatny do tej sumy - mówi Dąbkowski.
Przeciwnikiem finansowania imprezy jest również Jarosław Szostek (PO). - Nie widzę powodu, żeby wydawać takie pieniądze na przedsięwzięcie, które służy w dużej części autopromocji prezydenta Czesława Małkowskiego.
Podobnie myśli opozycja: - To nieefektywne wydawanie pieniędzy na kilkugodzinną promocję - mówi Waldemar Zwierko, radny PiS.
Wiceprezydent Tomasz Głażewski: - Także uważam, że musimy kierować się skutecznością działań i już wcześniej wskazywałem, że kolarze kosztują więcej niż np. siatkówka, choć ta druga dyscyplina przynosi miastu prawdziwy rozgłos.
Prezydent Czesław Małkowski zapewnia jednak, że Tour do Olsztyna przyjedzie. - Decyzja już zapadła - mówi prezydent. - Miasto, które chce zarabiać na turystyce, potrzebuje takiego wydarzenia. Byłoby nieporozumieniem wyrzucać z Olsztyna najważniejszą imprezę kolarską w Polsce, jedną z trzech najważniejszych na świecie. O tym nie powinno się dyskutować. Koszty ze strony miasta są nieporównywalne z tym, gdybyśmy mieli zapłacić za 50-minutowa transmisję w telewizji i informacje w innych programach. Na to w budżecie na pewno by zabrakło pieniędzy. Od pięciu lat z rzędu co roku zdobywamy laur dla najlepszego miasta. Inne miasta chcą się od nas uczyć, pytają, przyjeżdżają, a my teraz mielibyśmy zrezygnować?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz