– Odmówiliśmy wskazania lokalizacji inwestycji. Oznacza to naszą niezgodę na powstanie takiego obiektu w takiej skali, w takiej formie. Cały spór idzie o to, że projekt jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – powiedział w rozmowie z nami radny Mirosław Arczak.
I dodał: – To nie głosowanie przeciwko inwestowaniu w tym miejscu, ale sprzeciw dla pojawiania się planów takich obiektów wbrew uchwalonemu miejscowemu planowi, który nie bez powodu jest dokumentem przyjmowanym w toku dokładnych analiz czy konsultacji z mieszkańcami.
Radny dodał, że Ustawa Lex deweloper znacznie skraca procedury związane z tworzeniem nowych mieszkań, jednak z drugiej strony jest krzywdząca dla samorządów, ponieważ zabiera możliwość decydowania o wieloletnim planie gospodarowania na danym terenie.
Jeżeli chodzi o działkę, na której miałby powstać 7-kondygnacyjny blok mieszkalny przy ul. Emilii Plater, miejscowy plan zagospodarowania zakłada, że miałby tu stać obiekt, jednak o przeznaczeniu innym niż mieszkaniowy. W dodatku budynek powinien być dużo niższy.
– W tym miejscu zgodnie z planem jest przewidziana zabudowa, tylko że usługowa. Powinna wzbogacić park o miejsca, w których można zjeść, odpocząć, skorzystać z usług zbieżnych z ruchem rekreacyjno-wypoczynkowym – przyznał radny.
W dodatku do samej bryły budynku uwagi mieli eksperci z Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, którzy stwierdzili, że skala obiektu, który zamierza wybudować Arbet jest niedopasowana do tego miejsca. W okolicy znajdują się bloki o zabudowie kaskadowej, jak chociażby te przy ul. Kościuszki.
W dodatku mieszkańcy okolicznych domków boją się, że blok zacieni ich działki, a ul. Emilii Plater zostanie zastawiona samochodami, ponieważ deweloper przewidział jedynie 59 miejsc parkingowych na... 80 mieszkań.
Teraz inwestor ma dwie możliwości. Może złożyć wniosek ponownie, jednak wzbogacić go o sugestie mieszkańców i radnych, jak np. zmienić bryłę obiektu czy zaplanować więcej inwestycji towarzyszących.
– Są to kwestie, które inwestor mógłby we wniosku zawrzeć, mając pewność, że głosy sprzeciwu byłyby dużo słabsze – powiedział Arczak.
Deweloper może także zaskarżyć uchwałę rady miasta w sądzie.
– Dlatego wczoraj wzbogaciliśmy uzasadnienie projektu uchwały, ponieważ pan prezydent nie uwzględnił jednej ważnej rzeczy. Ustawa Lex deweloper ma poprawiać dostępność mieszkaniową. Jednak naszym zdaniem potrzeby mieszkaniowe w Olsztynie są spełnione. Zapotrzebowanie na możliwości mieszkaniowe są wystarczające, a mamy jeszcze rezerwy w postaci gruntów – wyjaśnił radny Mirosław Arczak.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz