Data dodania: 2007-11-19 18:43
Rower potrzebny na co dzień i od święta
W Paderborn mieszkańcy jeżdżą rowerami nie tylko na weekendowe wycieczki, ale co dzień do pracy, sklepu, urzędu czy kościoła.
Przyzwyczajają się i uczą tego od dziecka. Można mieć rower przyczepiony do wózka młodszego rodzeństwa albo fotelik czy przyczepkę. Potem młodzi rowerzyści samodzielnie dojeżdżają do szkół, na uczelnię i wreszcie do pracy, a nawet w pracy jak listonoszka Ivone Uberdick. Wśród najmłodszych bardzo popularne są kaski, które zostawiają w szatni, ale starsi też chętnie chronią swoje głowy.
Żeby życie niemieckiego rowerzysty było prostsze i bezpieczniejsze, drogowcy zapewniają im komfort jazdy. Drogi rowerowe są równe i bardzo dobrze oznakowane. Nie ma przypadków, że ścieżka nagle się urywa i rowerzysta nie wie, gdzie się podziać. Tam jeśli droga rowerowa kończy się po jednej stronie, to znak wskazuje na drugą stronę jezdni albo zezwala na jazdę po osiedlowej uliczce, ewentualnie odsyła na chodnik. W tym ostatnim widzę rozwiązanie dla naszego miasta. Nie wszędzie muszą być oddzielnie wyznaczone drogi rowerowe. W Olsztynie można by zastosować to samo rozwiązanie, np. na chodniku wzdłuż ulicy Pstrowskiego. W Paderborn rowerzyści mogą też jeździć po Starówce. Pozostaje problem przejść dla pieszych, gdzie należałoby namalować linie dla rowerzystów.
Ciekawostką i gadżetem wartym ściągnięcia są uchwyty dla rowerzystów na słupach przy przejazdach. Czekając na zielone nie trzeba podpierać się nogami, można się przytrzymać. A uchwyt zarabia na siebie reklamą.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz