Niezmierzona czeluść kosmosu oglądana z Ziemi okiem nieuzbrojonym w optyczne przyrządy obserwacyjne jawiła się naszym przodkom jako wielka, półkolista sfera, na której zostały umieszczone gwiazdy.
- Nikt nie wiedział jak daleko są one od nas, człowiek spoglądając na nie gołym okiem ma wrażenie, że są one wszystkie jednakowo odległe i rozsypane na otaczającej go dookoła sferze. Nazwa „sfera niebieska” pozostała w użyciu także wtedy, kiedy odkryto, że Ziemia nie jest wcale płaska a ma kształt zawieszonej w polu grawitacyjnym, lekko spłaszczonej kuli. Od tamtego czasu zaczęto mówić o północnej oraz południowej półkuli nieba, które oddziela od siebie - tak jak na Ziemi - płaszczyzna równika.
Od niepamiętnych czasów na sferze niebieskiej astronomowie wyznaczają tak zwane koła wielkie, których środki pokrywają się ze środkiem Ziemi. Dla naszych rozważań dotyczących równonocy najważniejsze są dwa z nich. Pierwsze to równik niebieski, będący przecięciem sfery niebieskiej wspomnianą wcześniej płaszczyzną, w której leży równik ziemski. Drugie koło wielkie istotne dla naszych rozważań to ekliptyka. droga pozornej, rocznej wędrówki Słońca wśród gwiazdozbiorów zodiakalnych. A dokładniej koło wyznaczone na sferze przez przecięcie płaszczyzną, w której leży orbita Ziemi wokół Słońca. Skutkiem nachylenia osi wokół której wiruje nasza planeta w ciągu doby, płaszczyzny obydwu tych kół przecinają się pod kątem 23,5 stopnia.
Dzięki temu, że oś ziemska jest nachylona do płaszczyzny orbity, raz półkula północna, a raz południowa skłania się ku Słońcu, co sprawia, że na Ziemi występują pory roku.
- Formalnie, zima kończy się na naszej półkuli w momencie wiosennej równonocy, kiedy Słońce przechodząc w swojej rocznej, pozornej wędrówce na tle gwiazd z półkuli południowej nieba na północną przecina równik niebieski. W tym momencie w każdym punkcie na Ziemi długość dnia i nocy są sobie równe i trwają po 12 godzin. W kolejnych dniach Słońce wędruje przez wiosenne miesiące do punktu przesilenia letniego, który osiąga 20 lub 21 czerwca. W tym momencie osiągnie ona największą odległość na północ od równika. To będzie najdłuższy dzień w roku i tego dnia Słońce znajdzie się najwyżej na firmamencie ponad horyzontem. Podczas dalszej rocznej wędrówki po niebie, Słońce będzie zbliżało się do równika i przekroczy go w przeciwną stronę w dniu jesiennej równonocy 22 lub 23 września. Potem będzie „podążało” dalej na południe, aż do punktu przesilenia zimowego, czyli najkrótszego dnia w roku. Na naszej półkuli przypada on 20 lub 21 grudnia.
Także nazwy miesięcy w wielu językach europejskich wskazują, że kiedyś rok zaczynał się w innym terminie. Grudzień to przecież december, czyli miesiąc dziesiąty...
- Tak, bo w starożytnym Rzymie początek roku wyznaczała równonoc wiosenna.
A kalendarz słoneczny miał zawsze ważne, praktyczne zastosowanie...
- Choćby do ustalenia pory siewu zbóż oraz innych roślin. Warto jeszcze dodać, że w dniu równonocy Słońce wschodzi dokładnie na wschodzie i zachodzi dokładnie na zachodzie. A na równiku góruje w południe dokładnie w zenicie, czyli wprost nad naszymi głowami.
A w Olsztynie?
- U nas, w południe, będzie świecić tego dnia na wysokości 36o . Odejmując tę wartość od kąta prostego znajdziemy szerokość geograficzną - czyli kątową odległość stolicy Warmii i Mazur od równika.
Wielki uczony epoki Renesansu, Mikołaj Kopernik, właśnie w Olsztynie pracował nad wyznaczeniem terminu równonocy. Na ścianie krużganku olsztyńskiego Zamku zachowała się wykonana jego ręką tablica astronomiczna.
- To zagadnienie pierwszorzędnej wagi. Czas, jaki upływa pomiędzy momentami kolejnych równonocy wiosennych definiuje rok zwrotnikowy, który jest podstawą kalendarza słonecznego. Rok zwrotnikowy nie zawiera całkowitej liczby dni. I właśnie z powodu tej „astronomicznej niezgodności” wprowadzono do kalendarza lata przestępne.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz