Społecznicy, którzy od lat walczą ze wszelkimi nieprawidłowościami w SM Pojezierze, opublikowali na swoim blogu wpis Żołnierska 19A – czyli jak się w Polsce ściga spółdzielczych przestępców.
Opisali tutaj swój kontakt z prokuraturą i kroki prokuratorów w sprawie wykupu lokali użytkowych w nowym bloku przy ul. Żołnierskiej przez Wiesława Barańskiego, prezesa SM Pojezierze.
Prokuraturę zawiadomili 6 grudnia 2019 roku.
– Zarząd i rada nadzorcza spółdzielni przeprowadzają właśnie kolejny projekt wyprowadzenia nieruchomości ze spółdzielni. Tym razem projekt dotyczy działki przy ul. Żołnierskiej 19 A (naprzeciwko Szpitala Wojewódzkiego). Wszystko wskazuje na to, że znowu rada nadzorcza i zarząd zamierzają „uwłaszczyć się” na lokalach mieszkalnych i usługowych, które powstaną w bloku obecnie tam budowanym. We wcześniejszych latach zrobiono to samo w blokach przy ul. Kołobrzeskiej 7 a oraz przy Al. Piłsudskiego 52 – relacjonował Maciej Janowski, radca prawny.
Dodał, że władze spółdzielni nie stworzyły żadnych regulaminów dotyczących sprzedaży lokali w nowym bloku.
– Sprawa ma bardzo poważny wymiar społeczny. Dotyczy zawłaszczaniu gruntów i mieszkań przez osoby, które powinny się trudnić pracą najemną opłacaną przez członków spółdzielni, a nie bez przerwy poszukiwać majątku do wyprowadzenia i go wyprowadzać – zaznaczył Janowski w piśmie do prokuratury.
Społecznicy napisali w dniu 20 maja 2020 roku, że państwo Barańscy mieli wykupić cały parter użytkowy w bloku przy ul. Żołnierskiej 19 A po 5,4 tys. zł/mkw.
– Taka powierzchnia usługowa naprzeciwko Szpitala Wojewódzkiego to minimum 15 tys. zł za mkw. Kolejna szkoda spółdzielni idzie w miliony złotych. Powyższe to jeszcze nie koniec kontraktowania – w pakiecie Barański z żoną biorą za darmo: ustanowienie prawa do wyłączności korzystania z pasa elewacji nad parterem w celu ustawienia konstrukcji pod szyldy, reklamy oraz korzystania z nich, ustanowienie służebności 23 miejsc postojowych pod w/w lokalami użytkowymi – dodał Maciej Janowski.
Jak się dowiedzieliśmy, w styczniu 2020 roku prokuratury wszczęła śledztwo, jednak w czerwcu zostało ono umorzone.
– Umarza pan policjant, a pani prokurator Agnieszka Telecka oczywiście zatwierdza. Przy okazji mylą kwalifikację prawną i wskazują na art. 231 § 1 kodeksu karnego zamiast art. 296 kk – stwierdza Janowski.
Społecznicy piszą pismo do prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobry oraz do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa w tak ważnej sprawie należy uznać za kompletne zignorowanie przestępczych działań na majątku spółdzielczym i jednocześnie danie przyzwolenia na analogiczne zachowania w przyszłości i to nie tylko na terenie w/w spółdzielni, ale też jako przykład do naśladowania przez pozostałe, zdemoralizowane władze spółdzielni mieszkaniowych w Polsce. Proceder wyprowadzania mieszkań i lokali użytkowych trwa od lat.
– możemy przeczytać w piśmie skierowanym do Ziobry.
Najwyraźniej minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednym miał jednak inne rzeczy na głowie, gdyż w sierpniu Prokuratura Krajowa przekazała pismo Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie. Pismo trafia także do sądu jako zażalenie. 28 października sędzia Mirella Sprawka utrzymuje postanowienie o umorzeniu.
Powód zdumiewający - skoro umorzenie było z art. 231 kk zamiast 296 kk, to śledztwo było prowadzone z niezrozumiałych względów w złym kierunku. Dostajemy też pouczenie, że możemy złożyć kolejne zawiadomienie. No to składamy jeszcze raz te same zawiadomienie w listopadzie 2020 r. W dniu 30.12.2020 r. ta sama prokurator Agnieszka Telecka, postanawia odmówić wszczęcia śledztwa „wobec braku dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”. W uzasadnieniu stwierdza, że tego rodzaju działania nie wyczerpują znamion żadnego przestępstwa i mogą być oceniane jedynie w kontekście etycznym i moralnym. „Zawiadamiający w żaden sposób nie wykazał również, że zbycie lokali nastąpiło po cenach zaniżonych…”. Pani Prokurator przemilcza jednocześnie to, że zignorowała wniosek o powołanie biegłego sądowego rzeczoznawcy majątkowego, który by wycenił.
– czytamy dalej we wpisie.
Następnie wnoszą kolejne zażalenie do sądu i ślą pisma do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie oraz szefostwa Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe. Podają przykład zainteresowania prokuratury członkiem SM Pojezierze, który postawił dwa słupy na parkingu bez pozwolenia budowlanego.
– Już powyższe świadczy o wybieraniu spraw małych i ze słabym „przeciwnikiem”. Zadaliśmy powyższym też pytanie dlaczego prezes Barański przerasta możliwości Prokuratury w ściganiu wielomilionowych nadużyć ? Jak łatwo się domyślić, odpowiedzi brak – stwierdził radca prawny.
7 czerwca sędzia Joanna Siennicka nie uwzględniła zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa.
Wskazać dodatkowo należy na zasadę subsydiarności prawa karnego, z której wynika, że środki represji karnej powinny być zastosowane dopiero wówczas, gdy inne rodzaje reakcji prawnej (np. wynikające z prawa cywilnego, gospodarczego, czy administracyjnego) nie są wystarczające.
– możemy przeczytać w uzasadnieniu.
W lipcu społecznicy napisali do wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety, który powiedział przed mikrofonami, że weźmie się za prezesów spółdzielni. Ale i tym razem nie było konkretów. Resort sprawiedliwości przekazał pismo Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii, które to odpowiada, że lustracji SM Pojezierze może dokonać związek rewizyjny lub też może wystąpić do Krajowej Rady Spółdzielczej.
Społecznicy podali także podobne przykłady z Lublina, gdzie prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi i jego zastępcy Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w sprawie nadużyć finansowych.
– Prokuratorzy i sędziowie olsztyńscy udają, że powyższego nie widzą. Taka nowa, prawnicza technika - jak nam coś nie pasuje do wywodu przy orzekaniu o zaniechaniu ścigania, to udajemy ślepych i głuchych – przyznał Janowski.
Skierowaliśmy w tej sprawie pytania do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, m.in. o to, dlaczego śledztwo zostało umorzone i dlaczego śledczy nie odnieśli się do sprawy z Lublina, gdzie sytuacja, według relacji społeczników, była analogiczna.
Jak się dowiedzieliśmy, prokurator umorzyła śledztwo z uwagi na to, że brakowało danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa.
– Dodatkowo, na podstawie kolejnego zawiadomienia, z uwagi na to, iż wówczas nie rozstrzygnięto, czy mogło dojść do zaistnienia przestępstwa z art. 296§lkk, przeprowadzono czynności sprawdzające, w których ustalono, iż budowa budynku została zrealizowana w systemie spółdzielczości „bez zysku”, tzn. środki finansowe na realizacje inwestycji pochodziły z wkładów budowlanych przyszłych nabywców lokali, a tym samym nie doszło do wyrządzenia przez osoby Zarządzające Spółdzielnią znacznej szkody majątkowej. Również i w tym przypadku, Sąd Rejonowy w Olsztynie nie uwzględnił złożonego zażalenia – przyznał w rozmowie z nami Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
I dodał: – Nadmieniam, iż polskie prawo karne nie opiera się na analogii, a tym samym, brak jest podstaw do odnoszenia się do innego postępowania przygotowawczego.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prezesem SM Pojezierze Wiesławem Barańskim. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj również:
Komentarze (25)
Dodaj swój komentarz