„Robicie to źle”
Popularny MKON to jeden z najlepszych na świecie triathlonistów w swojej kategorii wiekowej. Sportowiec niedawno postanowił odwiedzić kortowską bieżnię. Na tabliczce informacyjnej przeczytał, że stadion „do dyspozycji biegających” dostępny jest w godzinach popołudniowych lub wieczornych. W dni powszednie chodzi o widełki między 18 a 21.
Pojawiła się też informacja o opłatach. 8 zł dla studentów i pracowników UWM-u oraz 12 zł dla pozostałych użytkowników. Regulamin zawierał w sobie jedno ważne zastrzeżenie – biegać można tylko po zewnętrznych torach (4-8).
- Jeśli tak działa wolny rynek, to ja mówię pas. I nie polecam. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie robicie to źle... - napisał w mediach społecznościowych Konieczny, który ostatniej jesieni został na Hawajach wicemistrzem świata Ironman w kategorii wiekowej 50-54.
Przypomnijmy, że najczęstszą przyczyną, dla której biegacze pojawiają się na stadionie, jest dokładny pomiar dystansu. Standardowe okrążenie liczy 400 m, o ile pokonamy je po pierwszym torze. Każdy kolejny tor to dodatkowe 7 metrów. Chcąc przebiec 1000 m zalegalizowanym przez UWM czwartym torem, musielibyśmy pokonać 2,37 okrążenia. Bez pomocy taśmy mierniczej i kalkulatora jest to zadanie z serii niewykonalnych. Wybranie się na trening do Kortowa traci więc sens.
Media społecznościowe Koniecznego, po opublikowaniu informacji o zasadach korzystania z bieżni, zalała fala komentarzy. W większości poparto stanowisko triathlonisty.
- Doszli chyba do granic absurdu. Wymierzenie 3km po 4-m torze jest już wyzwaniem a co dopiero o 5 czy 7.
- nie dość ze w mieście wojewódzkim mamy tylko jedna bieżnie do biegania to w dodatku przyświeca jej myśl - można patrzeć ale nie dotykać
- Niestety wstyd na całą Polskę
- Śmieszne. Nie dość, ze raz już wszyscy za to zapłaciliśmy, to jeszcze przez 90% czasu bieżnia pewnie stoi odłogiem. Żałosne.
- czytamy.
Uniwersytet odpowiada. Jest "nowy cennik"
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie tłumaczy, że godziny wyznaczone w regulaminie, dotyczą darmowego wstępu. Wedle uczelni o innej porze nadal można korzystać z bieżni, ale za opłatą. Okazuje się też, że cennik podany na tabliczce informacyjnej, który uwiecznił Konieczny, jest nieaktualny.
- Opłata poza wskazanymi bezpłatnymi godzinami to wg nowego cennika 10 zł (normalny) i 5 (ulgowy) zł. Jest to opłata za wstęp na obiekt, a nie za pojedynczą godzinę. W opłatę wliczony jest dostęp do szatni i toalet w budynku obok stadionu. Konieczność opłaty wynika z kosztów utrzymania obiektu, eksploatacji, wynagrodzenia pracowników, sprzątania obiektów, wywozu nieczystość i odpadów
- wyjaśnia rzecznik UWM, Łukasz Staniszewski.
Nie zgadzają się też godziny darmowej dostępności obiektu. 20 marca br. na stronie internetowej uniwersytetu pojawił się artykuł, zapraszający olsztynian do aktywności na stadionie. Wedle przedstawionych w nim informacji - każdy, za darmo, może skorzystać z bieżni stadionu akademickiego, od poniedziałku do piątku i w niedziele w godzinach 18-20 oraz w soboty w godzinach 13-15.
Obostrzenia dotyczące torów mają wiązać się z oszczędzaniem najbardziej eksploatowanych segmentów bieżni. - Tory 1-3 są najczęściej wykorzystywane i najszybciej się zużywają, a na stadionie często odbywają się zawody lekkoatletyczne organizowane przez organizacje sportowe, które również płacą za udostępnienie stadionu lekkoatletycznego – tłumaczy Staniszewski.
Jeździli do lasu albo do Ostródy
Remont stadionu lekkoatletycznego na Kortowie (który jest jedynym tego typu obiektem w mieście) zakończył się pod koniec 2019 roku. Modernizacja pochłonęła 12 mln zł. Największy udział w sfinansowaniu inwestycji miał UWM (Remont stadionu kortowskiego na finiszu [ZDJĘCIA]).
Wcześniej bieżnia przez długie lata pozostawiała wiele do życzenia. Dziury i wybrzuszenia torpedowały treningowe plany czołowych polskich sprinterów. Olimpijczyk, Kacper Kozłowski, zmuszony był robić treningi szybkościowe w lesie. Alternatywą pozostawała podróż do Ostródy. Tamtejszy, miejski stadion lekkoatletyczny, dostępny jest za darmo przez cały tydzień.
Stadion już nieprzyjazny?
Przed remontem olsztyński stadion też był darmowy i nikt nie pilnował konkretnych godzin wstępu. Po remoncie, zdaniem niektórych biegaczy, pojawiły się problemy. Gospodarz obiektu na lokalnych grupach biegowych dorobił się osobliwych ksywek. „Każdy może wejść... Strażnikowi Texasu na głowę”, „Kijem najchętniej by pogonił, szeryf” - czytamy.
Inny problem to oświetlenie. Bieżnia dostępna bezpłatnie w godzinach popołudniowych i wieczornych oświetlona jest tylko na finiszowej prostej. O ile aktualnie nie jest to problem, o tyle jesienią czy wiosną osoby korzystające z obiektu, muszą liczyć się z tym, że nie wszystko zobaczą.
Pod koniec ubiegłego roku kortowski obiekt znalazł się w internetowej bazie „stadionów przyjaznych biegaczom”, co mocno zaskoczyło olsztyńskie środowisko biegowe. Chodzi o mapę Polski z wykazem stadionów otwartych i dostępnych dla biegaczy wraz z ich specyfikacją. W aktualnym zestawieniu „przyjaznych” brakuje bieżni w Kortowie. Są za to stadiony w Ostródzie, Lubawie, Lidzbarku Warmińskim czy Działdowie.
Komentarze (39)
Dodaj swój komentarz