Arkadiusz Andrejkow to twórca pochodzący z Sanoka. W 2017 r. jego nazwisko stało się znane na terenie całej Polski, poprzez projekt o nazwie „Cichy memoriał”. Artysta, po dostrzeżeniu potencjału w podkarpackich stodołach i szopach, postanowił rozpocząć przygodę z deskalami. Wykorzystał stare fotografie (najczęściej pochodzące z prywatnych zbiorów właścicieli obiektów), aby w efekcie stworzyć 19 dzieł w 10 miejscowościach.
Decyzję o podjęciu współpracy z artystą podjęła blisko dwa lata temu gmina Gietrzwałd, korzystając z okazji 670-lecia wsi. Z inicjatywą zaproszenia malarza wyszły członkinie lokalnego Komitetu Kulturalnego G7.
- Popatrzyłyśmy na spektakularną stodołę, która znajduje się przy urzędzie gminy i pomyślałyśmy, że to idealne miejsce na deskal. Właściciele wyrazili zgodę. Wykonałyśmy telefon do Andrejkowa, który, jak się okazało, nie był wcześniej w naszych okolicach i założyłyśmy publiczną zbiórkę. W Gietrzwałdzie znalazły się także dwie kolejne stodoły. Koniec końców, powstały trzy prace – wspominała w rozmowie z naszym portalem społeczniczka, jedna z pomysłodawczyń przedsięwzięcia oraz współwłaścicielka „Rentynówki”, Izabela Karpińska.
Kolejna wizyta Andrejkowa miała miejsce w 2023 r., kiedy to, przy wsparciu mieszkańców, przedsiębiorców i sympatyków gminy, udało się zrealizować czwarty deskal oraz dwa murale.
Warto wspomnieć, iż główny element każdego z wykonanych dzieł stanowią stare fotografie. Zdjęcia pochodzą z rodzinnych albumów właścicieli obiektów, służących jako „płótno”.
W ostatnim czasie malarz odwiedził gminę po raz kolejny, tworząc dwa deskale oraz prywatny mural w Rentynach. Mieszkańcy nastawiają się już na czwarte odwiedziny, które zaplanowano na lipiec br. Celem ma być wówczas wykonanie trzech kolejnych prac na stodołach w Rapatach, Rentynach oraz Worytach.
Jak wskazała Karpińska, rok 2024 opatrzony jest hasłem „Gmina pełna deskali”.
- Prace wyglądają jak stare fotografie przeniesione na deski. Goście, pielgrzymi zatrzymują się przy nich i robią zdjęcia. To również dbanie o szlak historyczny okolic – mówiła.
Udało nam się porozmawiać z twórcą dzieł, Arkadiuszem Andrejkowem, który rozpoczął swoją wypowiedź sformułowaniem, iż na Warmii doświadcza „bardzo dużej gościnności ludzi”.
Malarz poinformował, iż przy każdej z wykonywanych form korzysta ze starych zdjęć, a zdarza mu się odrzucać propozycje, które nie skupiają się na upamiętnianiu dawnych mieszkańców miast i wsi.
- To mój kierunek. Stodoły i budynki ze starymi deskami są rozpoczętymi obrazami. Trzeba znaleźć swój styl. Żyję z tego od lat, utrzymuję rodzinę. Pamiętam czasy, kiedy było ciężko, szczególnie po studiach. Samozaparcie, determinacja i robienie po swojemu, prędzej czy później, przyniesie jakieś efekty – podsumował Andrejkow.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz