Żeby być szczęśliwym potrzeba wyobraźni i wiedzy (nie wiadomości a wiedzy!). Wyobraźnia potrzebna jest do tego, aby zobaczyć to, co niewidoczne, bo jest przyszłością, bo jest trendem zmian, jak również jest daleko, poza zasięgiem nieuzbrojonego wzroku. Czy bakterie widać gołym okiem? Nie. Myjemy ręce po wyjściu z toalety nie dlatego, że na dłoniach widzimy jakieś chorobotwórcze mikroorganizmy. Bazujemy na wyobraźni i całościowej wiedzy o otaczającym nas świecie. Bazujemy na rozumieniu zjawisk nas otaczających. Sensem edukacji uniwersyteckiej jest budowanie wiedzy a nie przekazywanie wiadomości (niczym zapisywanie plików na dysku).
A wiedza? Wiedza jest potrzebna by rozumieć otaczające nas zjawiska. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Na przykład gdy stoimy w korku. To, czego się nie da zmienić, warto zaakceptować. Ale wyobraźnia i rozumienie zjawisk transportu oraz trendów urbanizacyjnych jak i funkcjonowania ekosystemu miasta, pozwala nam zaplanować zmiany, które spowodują, iż w przyszłości unikniemy korków. Na przykład preferować będziemy transport publiczny (w transporcie autobus zajmuje mniej miejsca niż konieczne do przewiezienia tych pasażerów samochody osobowe).
Potrzebna jest więc nam siła, aby cierpliwie znosić rzeczy nieuniknione, rzeczy których zmienić nie potrafimy. Potrzebna jest nam także siła i wytrwałość, by zmieniać na lepsze to, co się zmienić da. No i potrzebna nam mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego (czyli nie walczyć z wiatrakami i nie stać biernie, gdy można coś sensownego zrobić).
Co robić, gdy stoimy w korkach, czy to siedząc w samochodzie, autobusie, czy stojąc jako pieszy przy przejściu? Ten czas stracony jest czasem danym... Można go wykorzystać na przemyślenia, na bycie ze sobą i z ludźmi. To nie jest czas stracony. To pośpiech bardziej marnuje nam czas. Spokojne, wolne i uwolnione życie daje nam czas na pełniejsze przeżywanie i głębsze doświadczanie rzeczywistości. Z tego powodu lubię jeździć autobusem czy pociągiem. Czekając na połączenie (gdzieś na dworcu) lub podróżując na siedzeniu pojazdu... biernie czekam. Niczego nie mogę przyspieszyć (nie jestem wodzony na pokuszenie), nie wciskam pedału gazu, nie próbuję wyprzedzać, aby przecisnąć się o jedno auto do przodu. Zamiast rywalizacyjnego wyścigu spokojnie mogę myśleć. A ponoć "myślę więc jestem". Więc nie jest to czas stracony - raczej zyskany na "bycie".
Cały teskt Profesora na Blogu ''Profesorskie Gadanie''.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz