Data dodania: 2005-02-14 00:00
Strażacy walczyli z ogniem, wiatrem, śniegiem i deszczem
Mieszkańcy Olsztynka długo będą pamiętać gęsty, czarny dym, który utworzył wielką chmurę nad płonącymi zakładami Tymbark. 160 strażaków walczyło z ogniem, wiatrem, śniegiem i deszczem.
Nie wiadomo dokładnie, o której w sobotę wybuchł ogień. Około godz. 22.40 sygnał o silnym zadymieniu odebrał dyżurny straży. Na miejsce pojechało kilkanaście wozów z powiatów olsztyńskiego, ostródzkiego i nidzickiego. Pożar jednak był tak duży, że potrzebne były posiłki.
Pod wpływem ogromnej temperatury wyginały się stalowe kratownice i waliły blaszane ściany, rozgrzane do czerwoności. Co gorsza strażacy gasili ogień w maskach tlenowych, bo cały czas było zagrożenie uwolnienia się amoniaku z instalacji. Deszcz, który zaczął padać w nocy, nie był w stanie powstrzymać ognia.
Miejscowe pogotowie energetyczne odcięło dopływ prądu do hal produkcyjnych. Ale prądem zasilane były też pompy głębinowe i po ich wyłączeniu zabrakło wody do gaszenia pożaru. Na miejsce pojechały cysterny z zapasem wody. - Akcja była bardzo trudna. Nie dość, że pogoda była niesprzyjająca, to teren zakładu był bardzo gęsto zabudowany. Wielu strażaków walczyło, by ogień nie przedostał się na sąsiednie budynki. Ogromnie pomógł komendant olsztyneckiej Ochotniczej Straży Pożarnej, który doskonale znał rozkład hal produkcyjnych i pomagał w akcji gaśniczej - mówi Małgorzata Szmidt-Jeżewska z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Dogaszanie pogorzeliska trwało do godzin południowych w niedzielę. Ogień pojawił się prawdopodobnie w tzw. sprężarkowni, gdzie mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej. Na szczęście w sobotę w zakładzie nie pracowali ludzie przy produkcji soków. - Spłonęło ok. 3 tys. mkw. hali produkcyjnej, magazyn wyrobów gotowych, półprodukty i dwie komory chłodnicze - mówi Małgorzata Szmidt-Jeżewska.
Jeszcze podczas akcji wiceprezes zakładu Kazimierz Kujawa oceniał straty na 5-10 mln. zł. - Ogień nie przedostał się do hal produkcyjnych, więc w poniedziałek produkcja powinna normalnie ruszyć - zapowiadał.
Nieznana jest na razie przyczyna pożaru. Policja wyklucza podpalenie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz