Przypomnijmy, że ponad dwa tygodnie temu student Szkoły Zdrowia Publicznego napisał do nas, że żacy ww. wydziału muszą przed każdymi zajęciami stacjonarnymi stać w długich kolejkach czekając na wymaz (W mrozie studenci musieli stać w kolejce po wymazy. Uniwersytet milczy).
A ponieważ przy ich wydziale (ul. Żołnierska) nie ma takiego punktu, są zmuszeni udać się do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (al. Warszawska). Odległość nie jest zbyt duża – to 1,5 kilometra – ale mimo wszystko wycieczka w jedną i drugą stronę zabiera trochę czasu.
– Od początku rozpoczęcia roku akademickiego byliśmy informowani, że tylko osoby niezaszczepione mają wykonywać testy, dlatego nie odnajduje w tej sytuacji żadnego sensu i logiki. W następnym tygodniu codziennie będziemy musieli bardzo wcześnie przychodzić i robić wymaz, mimo że zajęcia mogą się odbywać rano o godzinie 8, a kolejka jest tak długa, a przy tym jesteśmy zmuszeni czekać na zewnątrz w mrozie – napisał student.
Zapytał, jaki jest sens szczepień, skoro wszyscy studenci i tak muszą zrobić wymaz.
Przez dwa tygodnie uczelnia nam nie odpowiedziała na pytania. Dopiero teraz otrzymaliśmy odpowiedź.
Studenci Szkoły Zdrowia Publicznego, którzy odbywają także zajęcia kliniczne w placówkach medycznych są zobowiązania dostosować się do zasad, które zostały ustalone przez dyrektorów tych placówek.
– Dyrektorzy szpitali, w których odbywają swoje zajęcia studenci Szkoły Zdrowia Publicznego, zadecydowali o wymogach robienia testów w trosce o zdrowie pacjentów, niejednokrotnie ciężko chorych, za których przecież odpowiadają – powiedziała w rozmowie z nami Wioletta Ustyjańczuk, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Przypomnijmy, że w Szkole Zdrowia Publicznego studenci kształcą się na kierunkach: pielęgniarstwo, położnictwo, ratownictwo medyczne i dietetyka.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz