- W 2020 roku czeka nas susza, która może być najsilniejszą od 50 lat. Wiosna będzie bardzo trudna, ze względu na małe opady – zapowiedział w lutym, minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Marek Gróbarczyk.
Niedawno prognozy ministra zaczęły być widoczne gołym okiem. Mała ilość opadów oraz brak śniegu zimą spowodowały, że poziom Wisły zaczął zauważalnie spadać. 21 kwietnia stan rzeki wynosił 60 cm głębokości, przy czym w podobnym okresie ubiegłego roku, Wisła sięgała 98 cm.
Od kilku dni nieprzerwanie płoną także lasy Biebrzańskiego Parku Narodowego. Przyczyna gwałtownego rozprzestrzeniania się pożarów to tak samo: ciepła zima (a przez to brak śniegu) oraz sucha wiosna. Więcej na temat pożarów w parku pisaliśmy już w artykule: Pożar nad Biebrzą – czy ogień dojdzie na Mazury?.
Jak podała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, w lasach niemal w całej Polsce występuje duże zagrożenie pożarowe. Podwyższone ryzyko dotyczy również terenów Warmii i Mazur.
W miesiącach zimowych w Polsce zanotowano rekordowo wysoką temperaturę powietrza. Również w Olsztynie okres zimowo-wiosenny był znacznie cieplejszy, niż w latach ubiegłych.
Wśród lutowych statystyk, przedstawiających regiony Polski, które dotknęła susza rolnicza, zabrakło województwa warmińsko-mazurskiego. Eksperci twierdzą jednak, że dotarła ona już także do naszego regionu.
- Moim zdaniem susza rolnicza jest już Warmii i Mazurach. Jak na razie jednak nie jest tak tragiczna, jak w innych częściach Polski. To, że rośliny mają problem ze wzrostem, widać chociażby po rzepaku. Zwykle osiąga on ponad jeden metr. W tym roku dorósł ledwo do pół metra. Rzepaku już nic nie uratuje, jednak jeżeli chodzi o buraki czy zboża, nadzieją są majowe deszcze – powiedział w rozmowie z nami prof. dr hab. inż. Krzysztof Jankowski z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.
I dodał: - Kwiecień nigdy nie obfitował w opady. W tym okresie pola były nawadniane przez wody pośniegowe. Niestety, w tym roku śniegu zabrakło.
Podobne zdanie na temat suszy ma klimatolog i wykładowca UWM w Olsztynie, dr. hab. Ewa Dragańska.
- Susza niewątpliwie już u nas występuje. Jedynym ratunkiem byłyby opady deszczu, jednak nie te gwałtowne, a regularne, w niewielkich ilościach. Wówczas nawodniłyby one pola. Jednak aby susza całkowicie została zażegnana, w najbliższej przyszłości musiałoby padać bardzo często – skomentowała ekspertka.
Tymczasem według prognoz podanych przez Państwowy Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, końcówka kwietnia będzie całkowicie pozbawiona deszczu. Dopiero od 5 maja zaczną pojawiać się nieznaczne opady.
Rolnicy z Warmii i Mazur już teraz zaczęli zauważać negatywne efekty suszy.
Jak kryzys ten wpłynie na życie mieszkańców Olsztyna? Czy powinniśmy obawiać się, że zabraknie nam wody w kranach?
- Woda, którą mamy w domach, pozyskiwana jest z podziemnych źródeł. Tym nie grozi raczej „wyschnięcie”, więc o wodę w kranie nie mamy co się martwić. Zabraknąć jej może jedynie wtedy, gdy zaczniemy wykorzystywać ją do podlewania ogródków i działek. Wówczas zużycie niebezpiecznie się zwiększy. Tym ewentualnie należy się niepokoić – wyjaśniła klimatolog.
Czy ceny żywności w sklepach wzrosną?
- Myślę, że ceny będą wyższe, jednak nie tylko przez suszę. Wielkimi krokami zbliża się bowiem inflacja. Wartość pieniądza spadnie, więc żywność będzie droższa – powiedział prof. Jankowski.
20 kwietnia minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poinformował, że przygotowywana jest specustawa, która ma zabezpieczyć Polskę przed katastrofalnymi skutkami suszy.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz