Znika powoli ze świadomości stereotyp ślęczącego przed telewizorem kibica piłkarskiego z dużym brzuchem i butelką piwa, wyłania się obraz wysportowanego faceta, który woli pójść na trasę biegową niż biernie krytykować kiksy futbolistów. Co cieszy jeszcze bardziej euforii poddały się też panie, których coraz więcej na trasach, a ich determinacja jest jeszcze mocniejsza. Ideał zgrabnej sylwetki jest bowiem motywacją nie do przecenienia.
Ten pozytywny trend jest na pewno efektem wieloletniej kampanii medialnej propagującej zdrowy tryb życia. Powiedzenie „kropla drąży skałę” pasuje tu jak ulał, Jak jeden się przekonał, że warto, ruszyli następni, a potem wszystko poszło jak z płatka.
Daleko nam jeszcze do zachodnich standardów, gdzie sieć imprez sportowo-rekreacyjnych rozbudowana jest znakomicie, ale my też nie mamy czego się wstydzić. Postęp w każdym razie jest ogromny i kto ma ochotę pobiec, wystartować w wyścigu MTB czy triathlonie ma nawet w ciągu jednego weekendu wiele ofert. Trzeba tylko chcieć.
Olsztyn pod tym względem mieści się w przeciętnej, do której „dociągnął” niedawno i ma w kalendarzu sportowym przynajmniej jedną imprezę z każdej dziedziny, o której mówi się w całej Polsce.
Jest więc bardzo atrakcyjny Elemental Triathlon, jeden z etapów kolarskiego cyklu Merida Mazovia MTB Marathon, jest wreszcie Półmaraton Jakubowy, który akurat w najbliższą niedzielę znów będzie świętem biegania w stolicy Warmii i Mazur. Jest jeszcze wiele zawodów o mniejszej randze i zasięgu (Biegowy Puchar Olsztyna czy cykl jesienno-zimowy „ Z Biegiem Natury”) równie potrzebnych, gdyż zmusza uczestników do systematycznego treningu. Nic dziwnego, że parki, baseny i leśne dukty zapełniają się amatorami, którzy tak pożytkują wolny czas. Zapotrzebowanie na sport rozkręca koniunkturę. Doskonale prosperują sklepy z odzieżą sportową i sprzętem, firmy zajmujące się przeprowadzaniem zawodów i pomiarem czasu, słowem każdy tu wychodzi na swoje, a najbardziej ci niezłomni zawodnicy, którzy są coraz piękniejsi i zdrowsi.
Wyglądają też coraz bardziej efektownie Oczywiście główną przyczyną ożywienia są zmiany w świadomości przeciętnego Polaka i olsztynianina także. Ale przecież 40 lat temu w PRL-u temu zdobycie butów biegowych, stosownej odzieży, pianki czy roweru górskiego graniczyło z cudem. Teraz zalewani jesteśmy ofertami, rabatami, wystarczą dobre chęci.
W tym „pozytywnym zakręceniu” trzeba jednak zdobyć się na chwilę refleksji, albo inaczej zwyczajnego rozsądku. W dobie, gdzie tak modne są ekstremalne wyzwania, należy zachować umiar i poczucie własnego bezpieczeństwa. Organizatorzy imprez idąc na skróty w regulaminach często stosują klauzule, że uczestnik startuje na własną odpowiedzialność. A jej czasami brakuje osobom, które porywają się z motyką na słońce przystępując na przykład do maratonu z maksymą „jakoś tam będzie”. Niestety kończy się to czasami tragicznie i choć kładzie smugę na pięknej idei, nie powinno stać się hamulcem, lecz tylko ostrzeżeniem, że wszystko trzeba robić z głową.
Najważniejsze, że nastąpił niewątpliwy przełom, że nie pukamy się w czoło, widząc biegnącego po parku osobnika. Oby za zmianami w naszej świadomości szły w parze nowe rozwiązania w infrastrukturze, które ułatwią życie coraz większej rzeszy sportowców-amatorów. Wiele już pod tym względem zrobiono, ale to ciągle za mało, zwłaszcza, że grono powiększa się i trzeba o tym pamiętać.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz