Janusz Filipiak z Miejskiego Ośrodka Kultury przygotowuje miejskiego sylwestra po raz piąty. - To ma być radosne spotkanie mieszkańców, takie jakie mają wszystkie większe miasta na świecie - zapowiada. Do MOK już w listopadzie dzwonili olsztyniacy i dopytywali się o bal - gdy słyszeli, że będzie, rezygnowali z innych imprez. - Na pierwszego miejskiego Sylwestra przyszło 2 tys. ludzi, a ostatnio było ich już 5 tys. - wspomina Filipiak. Jak będzie w tym roku, zależy też od pogody. Organizatorzy zrezygnowali z występów "na żywo" (drogi sprzęt zawodził przy ekstremalnych warunkach pogodowych). Na ulicach Piłsudskiego, Pieniężnego i 1 Maja odbędzie się więc dyskoteka. Tuż przed północą zacznie się wspólne odliczanie i spektakularny ośmiominutowy pokaz sztucznych ogni. Organizuje go firma ze Szczytna. - Będzie ok. 1000 eksplozji z częstotliwością 120 wybuchów na minutę. W niebo wystrzelimy 800 kg materiałów pirotechnicznych. Po raz pierwszy w Olsztynie użyjemy wyrzutni wielostrzałowych - zapowiada Ewa Kosma z Jurand Promotion. Eksplozjom towarzyszyć będzie monumentalna muzyka. Dodatkowo na wielkim ekranie obejrzymy sceny z najważniejszych wydarzeń kulturalnych 2004 roku. A życzenia mieszkańcom złoży Czesław Małkowski, prezydent miasta. Imprezę będzie obsługiwać ponad 200 osób. Bezpieczeństwa mieszkańców ma pilnować policja, straż miejska i agencja ochrony Piorun. - Co roku jest spokojniej - mówi Józef Sawiński ze sztabu koordynującego bezpieczeństwo sylwestra. - Pamiętajmy, żeby nie zostawiać po sobie pustych butelek. Będą ustawione specjalne kontenery i tam powinniśmy je wyrzucić. Impreza ma kosztować 20 tys. zł.