Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył abp Józef Górzyński. Metropolita warmiński podkreślał, że choć śmierć ks. Lachowicza była „nieoczekiwana” i „brutalna” nie powinna napełniać wiernych nienawiścią do sprawcy.
- Nie ma miejsca w cywilizowanym, chrześcijańskim społeczeństwie na akty brutalności i przemocy. Ale drodzy, niech nasze serca nie napełnia nienawiść. Módlmy się za sprawcę o jego przemianę i uwolnienie od zła, o Boże miłosierdzie — mówił.
Tragicznie zmarłego proboszcza pożegnał też m.in. burmistrz Szczytna, Stefan Ochman. Samorządowiec wspominał w swoim wystąpieniu o dokonaniach ks. Lachowicza, nie tylko, jeśli chodzi o budowę kościoła, ale też budowę skupionej wokół świątyni społeczności.
- Każde z naszych serc pękło. Jedyne, co nam dzisiaj zostaje, to mieć nadzieję i wiarę, mieć dziękczynienie za to, co dla nas zrobiłeś – powiedział Ochman.
W mszy świętej pogrzebowej uczestniczył tłum wiernych. Nie wszyscy zdołali zmieścić się w kościele.
Po mszy świętej kondukt żałobny udał się w kierunku cmentarza komunalnego w Szczytnie, gdzie pochowano brutalnie pobitego księdza.
Przypomnijmy, że do dramatu doszło w niedzielny wieczór (3 listopada). 27-letni Szymon K. wtargnął na plebanię parafii pw. Św. Brata Alberta w Szczytnie. Według ustaleń prokuratora, agresor zadał proboszczowi co najmniej kilka uderzeń metalowym toporkiem ręcznym w głowę. Duchowny zmarł kilka dni później w szpitalu.
Ks. Lech Lachowicz urodził się w Lidzbarku Warmińskim w 1952 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk biskupa Józefa Drzazgi w 1976 roku. Był wikariuszem m.in. w Olsztynie, Bartoszycach i w Gołdapi. W 2001 r. został mianowany kapelanem honorowym Jego Świątobliwości Jana Pawła II. Był pierwszym proboszczem parafii Św. Brata Alberta Chmielowskiego w Szczytnie. Podjął się budowy kościoła parafialnego i plebani. Funkcję proboszcza sprawował przez 34 lata, aż do śmierci, czyli do 9 listopada 2024 r.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz