- Naszym głównym celem jest pokazanie poparcia dla nauczycieli, którzy prowadzą strajk - mówiła portalowi Olsztyn.com.pl Marta Kamińska z lokalnych struktur Komitetu Obrony Demokracji, a zarazem miejska radna na kilka chwil przed rozpoczęciem symbolicznego "Spaceru z wykrzyknikiem". - Chcemy im pokazać, że to nie jest tak, że wszyscy jesteśmy przeciwko nim; cała ta nagonka, która jest w mediach publicznych... To nie jest tak naprawdę zdanie większości społeczeństwa.
Wśród zgromadzonych znaleźli się głównie rodzice i uczniowie, którzy wyrażali zrozumienie i poparcie działań protestujących pracowników oświaty.
Jako pierwszy do zgromadzonych przemówił Tomasz Branicki, prezes oddziału ZNP w Olsztynie.
- Dziękuję Olsztynowi za poparcie dla strajku. Pierwszy raz strajkujemy tak długo, tak zwarci i bez podziałów - przyznał Branicki. - Jesteśmy w tym wszyscy razem i cieszymy się, że wy jesteście z nami. Nasz strajk od początku do końca jest legalny i nie ma żadnego zagrożenia, że nauczyciele czy dyrektorzy będą musieli ponosić jakiekolwiek odpowiedzialności karne czy prawne z racji egzaminów. Drodzy rodzice, mam nadzieję, że tak przygotowaliśmy wasze dzieci, że nikomu się noga nie powinie. Ale jeśli tak by się stało, to macie pełne prawo zaskarżyć ten egzamin, że brali w nim udział egzaminatorzy, którzy do tego nie byli przygotowani i nie mieli prawa w tym egzaminie brać udziału. Rodzice, bądźcie z nami, a my zawsze też będziemy z waszymi dziećmi.
Na staromiejskiej scenie pojawiła się również przedstawicielka Szkoły Podstawowej nr 1 w Olsztynie, Katarzyna Wojnarska, która przyznała, że długo zastanawiała się o przystąpieniu do strajku.
- Dla nikogo z nas nie była to łatwa decyzja - mówiła Wojarska. - Najważniejszy dylemat oczywiście to nasi uczniowie. To o nich zawsze myślimy, to oni są na pierwszym miejscu w naszych sercach, naszych myślach i głowach. Podjęcie decyzji o udziale w strajku wiązało się z przemyśleniami, czy nie wyrządzimy im krzywdy. Dziś jesteśmy pewni, że lekcja, której im obecnie udzielamy jest najważniejszą lekcją w ich dotychczasowej edukacji. Mimo, że pozornie nie jesteśmy przy nich. To lekcja godności i szacunku dla samego siebie, ale również dla innych. Godność to wartość, którą trzeba pielęgnować, a czasami nawet o nią walczyć. Tego ich zawsze uczymy. Tym razem jest to żywa lekcja.
Wojnarska otwarcie przyznała, że protest nie jest jedynie walką o wyższe wynagrodzenia, ale również o lepszą edukację.
- To nauczyciele kształcą policjantów, prawników, lekarzy, sprzedawców. Kształcą przedstawicieli każdego zawodu - mówiła przedstawicielka SP 1 w Olsztynie.
- Jestem z zawodu również pedagogiem, ale nie pracowałem w zawodzie, bowiem trzeba jakoś utrzymać rodzinę - przyznał nam Jerzy Wądołowski z KOD-u, który był zarazem współorganizatorem symbolicznego "Spaceru z wykrzyknikiem". - Pensje w ostatnich latach w oświacie bardzo zmalały.
I dodaje: - To może być zapalnik do końca PiS-u. Wystarczy, aby inne związki zawodowe przyłączały się do protestu. To może być przysłowiowy "gwóźdź do trumny".
Jak długo nauczyciele powinni strajkować? Zdaniem Kamińskiej, "strajk powinien trwać do momentu, kiedy rząd zgodzi się spełnić postulaty ZNP".
- Mam nadzieję, że nauczycielom wystarczy determinacji - przyznała Kamińska. - Jeżeli ponad 70 proc. szkół w Polsce strajkuje, a w naszym województwie ten odsetek jest jeszcze większy, obawiając się też pewnych konsekwencji związanych choćby z wynagrodzeniami to myślę, że można zdecydowanie powiedzieć, że większość nauczycieli jest "za".
Po tygodniu protestu nauczyciele domagają się pilnego spotkania z premierem. Chcą pomocy mediatorów.
Komentarze (64)
Dodaj swój komentarz