- W 2019 roku w Teheranie, trzy Iranki zdjęły w metrze hidżaby, za co oskarżone zostały o akt prostytucji i skazane na 16 i 23 lata pozbawienia wolności. W Szwecji, siedem dziewczyn weszło na basen bez staników i sprowokowały tym szeroką i mądrą debatę, która zmieniła prawo i pozytywnie wpłynęła na obyczajowość - czytamy w opisie zdjęcia dodanego przez aktywistkę Ane Piżl na Instagramie. Pochodzi ono z "wypadu" na basen, który - podobnie jak wspomniana akcja Szwedek - ma rozpocząć swoistą debatę.
Obie z pań są osobami uczestniczącymi w ruchu "Topfreedom", mającym rozpocząć debatę na temat dyskryminacji kobiet pod względem nakazu zasłaniania piersi w miejscach, gdzie nie jest to wymagane od mężczyzn. Z organizacją współpracuje Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, którego koordynator - prawnik Krzysztof Kumor - skomentował absurdalny (zdaniem działaczek) nakaz.
- Takie przepisy regulaminu są dyskryminujące dla kobiet. Odmienne traktowanie ze względu na płeć w dostępie do usług jest dozwolone jedynie, gdy jest to „obiektywnie i racjonalnie uzasadnione celem zgodnym z prawem”. Zakaz odsłaniania piersi przez kobiety nie wypełnia żadnego określonego prawem celu, który uzasadniałby nierówne traktowanie w tym zakresie - czytamy w opisie zdjęcia.
W warszawskim parku wodnym happening spotkał się ze zrozumieniem. Jak wyglądałaby ta sytuacja, gdyby aktywistki, zamiast wybrać się do "Warszawianki", udały się do olsztyńskiej Aquasfery?
- Pływalnia jest obiektem użyteczności publicznej, obowiązują w niej przepisy prawa jak również regulamin korzystania z obiektu - zaczął rzecznik odpowiedzialnego za Aquasferę Ośrodka Sportu i Rekreacji, Zbigniew Szymula. - Zgodnie z obowiązującym regulaminem WCRS Aquasfera korzystający są zobligowani do noszenia stosownego stroju - męskiego lub damskiego stroju kąpielowego. Strój kąpielowy ze swojej istoty ma zakrywać intymne części ciała. Z obiektu korzystają osoby w różnym wieku, w tym dzieci. Nikogo nie można zmuszać do tego aby oglądał intymne części ciał innych korzystających. Ochronę przed takim zachowaniem gwarantuje kodeks wykroczeń art. 140.
Według artykułu 140. kodeksu wykroczeń, "kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. złotych albo karze nagany".
Komentarze (27)
Dodaj swój komentarz