- Wczoraj miałem zielone światło dla pieszych na ulicy Sikorskiego, w okolicy Browaru Kormoran, a tramwaj jak gdyby nigdy nic zaczął dzwonić i jechał dalej w stronę Jarot od strony centrum. Od jego sygnalizatora do przejścia dla pieszych jest jeszcze kawałek drogi, czyli nawet nie zwrócił uwagi, że ma czerwone. Taka sama sytuacja jest w na skrzyżowaniu Kościuszki i Piłsudskiego. Piesi stoją na czerwonym po 5 minut, a kiedy zapali się zielone to tramwaj sobie jedzie w najlepsze. Ja wiem, że one mają uprzywilejowany ruch w naszym mieście, ale jazda na czerwonym to lekkie wymuszenie – twierdzi nasz czytelnik Sebastian.
Czy motorniczy są kontrolowani przez olsztyńską drogówkę podobnie jak pozostali zmotoryzowani w Olsztynie? Olsztyńscy funkcjonariusze zapewniają, że tak.
- Policjanci podczas pełnienia służby zwracają uwagę na wszystkich uczestników ruchu oraz popełniane przez nich wykroczenia. Kwestią sygnalizacji świetlnej zajmują się zaś pracownicy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu. Oni również koordynują i pilnują prawidłowości przejazdu tramwajów na skrzyżowaniach – zapewnia Anna Balińska z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Zdaniem funkcjonariuszy, policjanci nie są jednak w stanie karać każdego wykroczenia.
Ważne jest zatem dokumentowanie i zgłaszania nagminnego łamania przepisów przez uczestników ruchu, także motorniczych.
Czy Wam również zdarzyło się zauważyć takie zachowanie motorniczych w Olsztynie?
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz