Nominacje, które poznaliśmy w piątek (10 maja) były dla wielu osób zaskoczeniem. Poza dwoma znanymi nazwiskami - Tomasza Siemoniaka, który przejmie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji po Marcinie Kierwińskim, oraz Krzysztofa Paszyka zastępującego na stanowisku ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Hetmana pojawiły się dwie osoby mniej znane szerszej publiczności. Resort aktywów państwowych obejmie Jakub Jaworowski.
Ministrą kultury i dziedzictwa narodowego została Hanna Wróblewska. Nazwisko to - według premiera Donalda Tuska - znane jest osobom, które interesują się polską kulturą. Od 15 października kierowała pracami departamentu narodowych instytucji kultury w resorcie. Teraz zastąpi na stanowisku kandydującego do Parlamentu Europejskiego Bartłomieja Sienkiewicza.
Po raz pierwszy od wielu lat stanowisko ministra kultury obejmuje ekspert, nie mający za sobą kariery akademickiej. Wróblewska przez wiele lat związana była z galerią "Zachęta", gdzie działała jako kuratorka wystaw. W latach 2010-2021 pełniła funkcję dyrektorki znanej warszawskiej galerii.
Nowa ministra kultury jest po części związana z Olsztynem. To tutaj się urodziła i uczęszczała do liceum. Jej matka, dr Kamila Wróblewska przez lata zajmowała się sztuką dawną w olsztyńskim Muzeum Warmii i Mazur. Osoby z instytucji kultury, znające szefową resortu bardzo cieszą się z nominacji mówiąc, że jest "bardzo życzliwą osobą", zawsze ciepło opowiadającą o Olsztynie.
Resort pod kierownictwem Hanny Wróblewskiej ma się odznaczać radykalnym ograniczeniem ręcznego sterowania instytucjami przez ministra oraz dopuszczeniem do głosu ekspertów i publiczności przez obecność interesariuszy w radach programowych i społecznych we wszystkich instytucjach publicznych.
Przed ministerstwem stoją też inne zadania, jak np. upodmiotowienie pracowników instytucji kultury.
- Znam doświadczenia niektórych z nich, pracę w trudnych warunkach, w atmosferze mobbingu, pod presją czasu, z poczuciem uprzedmiotowienia czy manipulacji - mówiła w rozmowie z "Wyborczą" minister Wróblewska. - Musimy zacząć poważną rozmowę ze wszystkimi dyrektorami i środowiskami pracownicznymi.
Komentarze (24)
Dodaj swój komentarz