Data dodania: 2007-12-15 22:00
Uczelnia i radni łączą siły, by zbudować halę
Pierwszy raz w historii olsztyńska rada miasta i senat uniwersytetu spotkały się na wspólnym posiedzeniu. Od jego efektów zależy, czy razem zbudują nową salę sportową dla Olsztyna. Gazeta już trzy lata temu apelowała, by ratusz i uniwersytet połączyły siły i razem zrealizowały sportowe inwestycje w mieście
- To historyczna chwila. Chciałbym, by takie zebrania odbywały się przynajmniej raz w roku - mówił Ryszard Górecki, rektor Uniwersytet Warmińsko-Mazurskiego.
Posiedzenie miejskiej rady i senatu uniwersytetu odbyło się w sali konferencyjnej w nowej bibliotece w Kortowie.
Razem szybciej
Władze Olsztyna od dawna mówią, że chcą wybudować nową Uranię lub chociaż gruntowanie przebudować starą halę przy al. Piłsudskiego. Podobną inwestycję planuje uniwersytet. A że uczelnia dostała już pieniądze na rozpoczęcie inwestycji, skorzystała z okazji i podrzuciła ratuszowym urzędnikom pomysł, by razem wybudować salę widowiskowo-sportową dla Olsztyna. Wtedy obie strony wydałyby na to mniej pieniędzy.
Wstępną koncepcję uniwersyteckiej hali przedstawił na piątkowym spotkaniu Aleksander Socha, kanclerz uczelni. - Obiekt znajdować się będzie między starą a nową ul. Tuwima - opowiadał. - Połączony by był z krytą pływalnią z dziesięcioma torami o długości 25 metrów i widownią na 300 miejsc. Ponad 15 mln zł przyznało już nam na ten cel Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Hala mogłaby pomieścić najwyżej 3,5 tys. widzów. Wiedząc, jaka jest frekwencja na najważniejszych meczach w Olsztynie uważamy, że to będzie wystarczająca liczba miejsc. Zaplanowaliśmy także budowę parkingu dla 900 aut oraz kładkę lub przejście podziemne pod al. Warszawską do Kortowa. Zapraszamy miasto do wspólnej realizacji tego przedsięwzięcia.
Władze miasta i uniwersytetu podpisały stanowisko o wspólnym działaniu na rzecz budowy tego ośrodka sportu i rekreacji. Największy problem jaki muszą rozwiązać, to sprawdzić, jak wspólnie finansować tę inwestycję. - Powołamy zespoły robocze złożone z urzędników ratusza i pracowników uczelni, które tym się zajmą - tłumaczy Tomasz Głażewski, wiceprezydent Olsztyna. - Ale miejsce, w którym uniwersytet proponuje budować halę, podoba nam się.
Hala musi być większa
Co na to radni? - Jestem jak najbardziej za tym, byśmy wspólnie zrealizowali tę inwestycję, nie ma sensu budować dwóch takich samych obiektów w mieście - twierdzi radny Jarosław Szostek. - Ale hala powinna mieć widownię na co najmniej 5 tys. miejsc. O ile chcemy w przyszłości organizować w Olsztynie imprezy międzynarodowe.
- Uniwersytet to doskonały partner do takiej inwestycji - mówi radny Łukasz Łukaszewski. - Trzeba się jednak zastanowić, kto miałby nią zarządzać. Najlepiej, gdyby to robił miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
W 2004 r., gdy było wiadomo, że obie strony planują wybudować nowe obiekty sportowe - basen i halę sportową - "Gazeta" pytała urzędników, czy nie lepiej, by połączyli siły i wybudowali jedną halę. Ówczesny wiceprezydent Piotr Grzymowicz mówił, że współpraca jest możliwa, a zrealizowany mógłby być ten projekt, który byłby bardziej zaawansowany.
Zostawcie przedszkole
Dr inż. Elżbieta Januszewicz pod koniec wspólnych obrad upomniała się także o losy przedszkolaków z kortowskiego przedszkola Żaczek. - Wielu pracowników uniwersytetu odprowadza do niego swoje dzieci. Pojawiło się jednak zagrożenie, że przedszkole może być zamknięte - mówiła. - Rozumiem, że budynek po Żaczku może się uczelni przydać. Ale prosimy, by mogło ono funkcjonować dopóki władze miasta nie wybudują nowego.
Januszewicz nawiązała w ten sposób do opisanego dwa tygodnie temu przez "Gazetę" konfliktu pomiędzy miastem a uczelnią. W listopadzie rektor uniwersytetu przesłał do ratusza pismo, w którym wymówił umowę najmu budynku, w którym jest miejskie przedszkole. Chodzi do niego 175 dzieci, w większości pracowników uczelni. Tymczasem UWM planuje przeznaczyć tę nieruchomość dla tworzonego właśnie kierunku lekarskiego.
W piątek Tomasz Głażewski powiedział nam, że wysłał do UWM wniosek o bezpłatne przekazanie uniwersyteckiego gruntu pod nowe przedszkole na terenie osiedla w Gruszowych Sadach.
- W przeciwnym razie inwestycja nie będzie możliwa, bo nie ma miejskiego gruntu w tym rejonie - tłumaczy. - Po tekście "Gazety" widzimy większe zaangażowanie ze strony uniwersytetu we współpracę przy rozwiązaniu problemu Żaczka.
- Nasza współpraca nie może polegać na tym, że miasto daje wszystko, a uczelnia nic. Korzyści powinny być obopólne - dodał Jan Tandyrak, radny PO.
Rektor nie jest przeciwko dzieciom
Jak na apel pracownika uniwersytetu zareagował rektor Górecki? - Rektor nie jest kontra dzieci, jak to napisała "Gazeta Wyborcza" [nasz artykuł był zatytułowany "Rektor kontra dzieci" - red.] - mówił. - Podjęliśmy działania, które sprawią, że przedszkole nie ucierpi. Pozwólcie nam tylko działać.
- Żadne pismo z ratusza w sprawie przekazania gruntu do nas jeszcze nie wpłynęło - mówi Aleksander Socha. - Ustosunkujemy się do niego, jak je dostaniemy. Trudno teraz mówić o bezpłatnym udostępnieniu terenu pod budowę przedszkola.
Na wczorajszym spotkaniu radni i senat rozmawiali także o współpracy przy tworzeniu wydziału nauk medycznych i parku naukowo-technologicznego, a także gospodarowaniu nieruchomościami w mieście. - Na razie, jako radny, tej współpracy nie widzę - mówi Waldemar Zwierko, radny PiS. - Skoro jednak jest o niej mowa w strategii miasta, to powinniśmy ją nawiązać.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz