Oto jak swoją akcję opsiuje Ikitos:
''SztuCZka Władzy'' - transparent z takim hasłem pojawił się w czasie uroczystego otwarcia „uliczki sztuki”, jak szumnie i zdecydowanie na wyrost nazwano ulicę Rodziewiczówny. Akcja była próbą zwrócenia uwagi uczestników „wernisażu” oraz przechodniów na fakt, że „uliczka sztuki” oraz jej podobne inicjatywy są niczym innym jak zwykłymi pijarowskimi sztuczkami, mającymi za cel wytworzyć przekonanie, że Olsztyn jest miastem przyjaznym artystom i sztuce. Jednocześnie tnie się „na potęgę” fundusze na rzeczywistą kulturę oraz utrzymuje nieefektywny, klientystyczny i bardzo nietransparentny system podziału pozostałych pieniędzy. Sztuka i artyści niezależni, krytyczni wobec władz, nie mają w Olsztynie czego szukać. Być może dlatego ich prawie nie ma.
I to kolejne, chyba ważniejsze znaczenie tej akcji. SZTUKA WŁADZY miała zwrócić także uwagę na zjawisko niemal patologicznego uzależnienia wielu artystów od wszelkiego rodzaju dotacji, uznaniowych stypendiów czy celowych „programów operacyjnych”. Efektem tego jest wysyp sztuki ugrzecznionej, bezpiecznej, często właściwie wręcz dekoratywnej – w każdym razie takiej, która nie wywołuje zbyt silnych, a tym bardziej skrajnych emocji. A sztuki bez emocji nie ma. Uzależnienie od władzy nigdy artystom (a przynajmniej ich sztuce) na dobre nie wychodziło. I dziś jest podobnie.
Dlatego dość już łapania się na SZTUczKI WŁADZY. Dość przymykania oka i machania ręką. Dość uczestnictwa artystów i sztuki w spektaklu dla Ubu...
NIEsztuka – manifest cz. 2
NIEsztuka nie jest zaangażowana politycznie. Jest zaangażowana w obnażanie oblicza polityczności. Fałszu, hipokryzji, dwójmyślenia i wszechobecnego zakłamania uczestników spektaklu, do którego oglądania jesteśmy przymuszani, a w którym przydzielono nam co najwyżej role statystów i/lub widzów ostatniego rzędu. Role, za które musimy w dodatku słono płacić...
-Ikitos
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz