Protest dotyczy zatrzymanego w marcu b.r. księdza, Michała Olszewskiego. Pod siedzibą wojewódzką PO zgromadziła się niemała grupa sympatyków największej partii opozycyjnej. Podczas manifestacji odczytany został list, napisany na podstawie relacji po uwięzieniu.
Według opublikowanego przez Telewizję Republika tekstu, ksiądz miał być skuty kajdankami całą dobę i pozbawiony dostępu do podstawowych potrzeb, takich jak woda i możliwość skorzystania z toalety.
- Wygląda na to, że Polska wróciła do praktyki tortur. To skandal - mówiła obecna na proteście posłanka Iwona Arent.
W zgromadzeniu wziął także szef miejskich struktur PiS i radny sejmiku wojewódzkiego, Paweł Warot. Podobnie jak przedmówczyni stwierdził, że ksiądz Olszewski poddany został torturom, za co odpowiadać miałby minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
- Dożyliśmy niestety takich czasów, kiedy musimy stawiać w obronie więzionych księży - mówił polityk. - W XXI wieku w państwie niby to demokratycznym są tortury. Na to nie ma naszej zgody. Uwolnić księdza, zamknąć Bodnara!
Głos zabrał także ksiądz Jan Rosłan. redaktor naczelny miesięcznika "Debata". Ubrany w oficjalny strój prałata pytał, gdzie w tak ważnej sprawie są biskupi.
- Ja jestem człowiekiem, który przeżył areszt, spałem na gołych deskach w Olsztynie i wiem, jak można poniewierać człowieka - mówił.
Ks. Michał Olszewski należy do Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (tzw. sercanie). Sławę przyniósł mu opis odprawiania egzorcyzmu na kobiecie, która miała być "satanistką, wyznawczynią Krishny, członkinią Amnesty International i wegetarianką". Gnieżdżące się w niej demony Olszewski wypędzał za pomocą... salcesonu.
W 2014 roku ksiądz powołał Fundację Profeto - Sercański Sekretariat na Rzecz Nowej Ewangelizacji. Prowadzi ona Grupę Medialną Profeto, w ramach której działa wiele podmiotów. Są to m.in. stacja radiowa, platforma do rekolekcji online, praca misyjna, organizowanie szkoleń i warsztatów, czy sklep internetowy. W planach było także powstanie telewizji.
W 2020 roku fundacja otrzymała blisko 100 mln zł na budowę "specjalistycznego centrum sieci pomocy pokrzywdzonym". Pieniądze przekazane zostały z Funduszu Sprawiedliwości, mającego wspierać ofiary przestępstw. Za te środki w planowanym budynku powstać miały m.in. studia nagraniowe i reżyserki. Wielu komentatorów znajdujących się po stronie ówczesnej opozycji twierdziło wówczas, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (prywatnie przyjaciel księdza) finansuje przedsięwzięcia "drugiego Rydzyka".
Księdza Olszewskiego zatrzymano w marcu 2024 roku w sprawie związanej z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. Otrzymał zarzuty z art. 231 i 296 kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, przestępstwo przeciw wiarygodności dokumentów i wyrządzenie szkody majątkowej znacznych rozmiarów. Na początku czerwca otrzymał zarzut z art. 2999 kk, dotyczący prania pieniędzy.
Do treści listu napisanego na podstawie relacji ks. Olszewskiego odnieśli się premier Donald Tusk i były minister spraw wewnętrznych, Marcin Kierwiński. Obaj stwierdzili, że wszelkie nieprawidłowości powinny zostać wyjaśnione, nie ma jednak postaw, by twierdzić, że traktowanie księdza w areszcie odbiega lub odbiegało od procedur.
Do aresztu śledczego Warszawa-Służewiec w ciągu ostatnich dni trafiają setki maili i telefonów pełnych gróźb pod adresem pracowników zakładu. "SB" czy "ubecja" to najłagodniejsze epitety kierowane w celu pracowników placówki. Kierownictwo aresztu w oświadczeniu ostrzegło przed konsekwencjami dalszych medialnych spekulacji, która wpływa na bezpieczeństwo i funkcjonowanie całej placówki.
Komentarze (51)
Dodaj swój komentarz