W gdańskim nadleśnictwie co roku zostawało sporo drewna. W tym roku wszystko zostało sprzedane już w czerwcu. Chcący kupić opał muszą ustawiać się w kolejkach. Sytuacja wygląda najgorzej na wsiach, gdzie znajduje się najwięcej domów jednorodzinnych korzystających z własnych systemów ogrzewania.
Wybrzeże jest jednym z najbardziej dotkniętych problemem braku drewna opałowego regionem Polski. Podobna sytuacja ma miejsce w Nadleśnictwie Olsztyn.
- Pula sprzedaży detalicznej faktycznie jest na wykończeniu – mówi zastępca nadleśniczego, Adam Czajkowski. - Tworzą się kolejki, tego drewna nie ma tak dużo jak chcieli by tego ludzie.
Według Czajkowskiego problem ten nie jest związany jedynie z nadchodzącym kryzysem energetycznym, ale także z regionem, w którym znajduje się Olsztyn.
- Problem taki pojawia się jednak co roku od wielu lat. Ludzie często chcą drewno liściaste do kominków, na Warmii i Mazurach gatunkiem przeważającym jest sosna. To jest jedna z przyczyn niedrożności. Z naszej strony nie ma żadnego spadku podaży – wyjaśnia.
Według leśniczego w najgorszej sytuacji znajdują się osoby, które "przypomniały sobie" o kupnie opału w ciągu ostatnich tygodni.
- Jedni kupują drewno na dwa, trzy lata do przodu na opał, inni wpadli na pomysł że trzeba je kupić teraz. Drewno nie jest w stanie wyschnąć i już jest problem, nie zdają sobie sprawy z tego że to jest surowiec który można po prostu wziąć i wykorzystać – tłumaczy.
Czajkowski informuje, że sytuacja na rynku jest co prawda inna, ale sytuacja nie różni się od tej sprzed roku czy dwóch lat. Według leśniczego, asortyment Nadleśnictwa Olsztyn "ludzie kupują na bieżąco".
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz