Na konferencji prasowej Wojciech Andrusiewicz został zapytany o doniesienia Interii na temat badań w zakresie neurologii, przeprowadzanych w szpitalu uniwersyteckim. Ministerstwo Zdrowia miało domagać się informacji w tym temacie.
- Niestety dostaliśmy bardzo niepokojące informacje - to nie jest wynik żadnego postępowania, które wyszło z MZ - dostaliśmy bardzo niepokojące informacje dotyczące możliwych eksperymentów medycznych wykonywanych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim pod nadzorem profesora Maksymowicza – powiedział Andrusiewicz.
Rzecznik resortu zdrowia dodał, że wynik kontroli może mieć wpływ na dalszą karierę profesora Maksymowicza.
- Myślę, że kierując się przesłankami możliwych nieprawidłowości, daleko posuniętych nieprawidłowości, to pan profesor Maksymowicz powinien również oczekiwać jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy, bo może rzutować to na dalszą jego karierę – przyznał.
Andrusiewicz poinformował, że wyniki kontroli zostaną podane opinii publicznej.
- Jest to bardzo delikatna materia, bo dotyczy płodów. Niestety, powzięliśmy informacje, które zostały do nas skierowane o możliwym bardzo nieetycznym - to jest delikatnie rzecz ujmując - postępowaniu na uniwersytecie, stąd nasza pilna reakcja – podsumował rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Do sprawy odniósł się również profesor Maksymowicz.
- Jestem szefem katedry i kliniki neurochirurgii, więc chodzi o mnie. Wiedziałem, że ktoś zbiera na mnie haki. Zostałem o tym uprzedzony przez ludzi związanych z polityką. Usłyszałem, że skoro jestem aktywny, muszę się z tym liczyć – powiedział w rozmowie z Interią prof. Wojciech Maksymowicz.
Profesor dodał, że uniwersytet nie podlega ministrowi zdrowia tylko nauki, a kontrolę zleconą przez resort zdrowia odbiera jako napaść.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz