We wtorek (13 sierpnia) Mariusz Sieniewicz podpisał w imieniu MOK-u umowę na zakup wagonu towarowego typu „Dresden” z 1925 r. Tego typu środkiem do powojennego Olsztyna przyjeżdżali przesiedleńcy z Kresów oraz zakątków Rosji i Azji, a opuszczali je ci, jak wskazuje Sieniewicz, „dla których nie było miejsca w nowym porządku świata”. Dyrektor MOK poinformował na swoim facebookowym profilu, nie kryjąc radości, iż do transakcji doszło po wielu miesiącach starań.
- Mamy go! Olsztyn: Wagon nr 1945. (…) To nasz wagon pamięci, to stuletni artefakt duszy miasta. Ono powstało na przecięciu kolejowych szklaków wielkiej wędrówki ludów. Wagon to tylko początek opowieści. Stanie przy Tartaku Raphaelsohnów, jako znak, źródło i pretekst do rozmów o naszej tożsamości, o początkach miasta po 1945 r., o tym dziwnym mieście, gdzie każdy pochodzi z innego krańca kraju, Europy, świata. To pierwsze zdanie w wielokulturowej i wielonarodowej wspólnocie – tłumaczy Sieniewicz.
Autor wpisu uznaje, że wagon stanowić będzie również swego rodzaju hołd dla osób, które w Olsztynie rozpoczynały lub kończyły „swoją odyseję przeganianych, wywożonych i rzucanych na mapach historii, lekką ręką tyranów”.
- Chcę, chcemy pamiętać o ich nadziejach i lękach. Nasza teraźniejszość jest ich pokoleniową puentą, jakąś formą stacji końcowej. Biografie powinny się domykać, jak życie i śmierć – dodaje.
Po sprowadzeniu wagonu do Olsztyna, zostanie on odświeżony, a następnie ustawiony na torach. Prezydent miasta Robert Szewczyk wydał już oficjalną zgodę na umieszczenie nabytku we wskazanej lokalizacji.
Sieniewicz wskazał, że wagon nr 1945 powinien zająć swoje miejsce na przełomie września i października br.
- Wielu olsztyniaków pochodzi z wagonu, to jedna z ważniejszych tożsamości. Potężnie, ogromnie się cieszę – podsumował.
Pod wpisem dyrektora MOK wielu komentujących wyraziło aprobatę dla inwestycji, często pisząc, iż członkowie ich rodzin przyjechali przed laty takim wagonem do Olsztyna z różnych stron.
Prawda. Babcia męża tak przybyła do Olsztyna z terenów dzisiejszej Białorusi.
Moi rodzice nim przyjechali...Dziękujemy.
Mariusz, to Twój sukces. Cieszy mnie niezmiernie, że udało się zakupić wagon i realizacja pomysłu zmierza do końca. Nieliczni olsztyniacy z autopsji pamiętają wędrówkę ludów w latach 40. ub. wieku. Wielkie mocarstwa zdecydowały o ich losie. Tamten czas wart jest upamiętnienia. A że trzeba jeszcze sporo pracy wykonać…nie szkodzi. Milowy krok został zrobiony.
Jeden z najlepszych pomysłów MOK
- pisali internauci.
Komentarze (30)
Dodaj swój komentarz