Data dodania: 2007-03-20 22:13
Więzień wyznał, co stało się z mężczyzną, który zaginął przed laty
W gospodarstwie w Pelniku pod Łuktą policjanci odkopali wczoraj fragment szczątków najprawdopodobniej zaginionego przed dziewięcioma laty mężczyzny. Miejsce ukrycia zwłok wskazał więzień, który miał być świadkiem zabójstwa.
Policja i prokuratura nie chcą zbyt wiele mówić o makabrycznym odkryciu. - Odkopaliśmy część zwłok i to, co znaleźliśmy, pozwala nam przypuszczać, że przed zakopaniem ciało zostało poćwiartowane - mówi Ryszard Maziuk, prokurator rejonowy w Ostródzie.
To właśnie prokuratura z tego miasta będzie wyjaśniała okoliczności makabrycznej zbrodni sprzed lat. Jak śledczy dowiedzieli się o zdarzeniu? - Mężczyzna odsiadujący wyrok więzienia napisał do nas list, w którym podał, że przed ośmioma czy nawet dziewięcioma laty był świadkiem zabójstwa - mówi prokurator Maziuk. - Podał m.in. okoliczności, w których miało do niego dojść, nazwisko ofiary. Po wstępnym zweryfikowaniu informacji z tego listu zdecydowaliśmy się przywieźć tego więźnia do Pelnika.
Ten na miejscu miał kłopoty z dokładnym wskazaniem miejsca zakopania zwłok. - Budynek gospodarczy, który zapamiętał na tej posesji, przez lata został przebudowany - tłumaczy prokurator Maziuk. - Ale wtedy przyszli nam z pomocą mieszkańcy wsi, którzy opowiedzieli, jak przed laty wyglądało zabudowanie. Zaczęliśmy poszukiwania i natrafiliśmy na fragment zwłok, które wedle obecnego na miejscu medyka sądowego należą do mężczyzny. Dziś poszukiwania będą kontynuowane.
Dodaje, że po wsi od lat krążyły dziwne opowieści dotyczące zaginięcia sąsiada, ale nikt nie odważył się ich zweryfikować. - Po prostu ludzie uznali, że ten zaginiony zapadł się jak kamień w wodę - mówi prokurator.
Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, wczoraj śledczy odkopali fragment ręki. Najbardziej prawdopodobna wersja zdarzenia, którą będą weryfikować, zakłada, że do zamordowania mężczyzny doszło na tle rodzinnych nieporozumień.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz