Piekarnia znajduje się u zbiegu ulic Kościuszki i Żołnierskiej. Właściciel umowę o dzierżawę podpisał z miastem w czasie szczytu pandemii. Wtedy nic nie wskazywało na to, że ratusz ma inne plany związane z tym miejscem.
- Umowę o dzierżawę podpisałem na rok i to w samym szczycie pandemii. Wtedy znajdowała się tam rudera, którą ja wyremontowałem, doprowadziłem kanalizację. Łącznie to kosztowało około 300 tys. zł. Wszystko zrobiłem za własne pieniądze, a teraz miasto wypowiedziało mi umowę o dzierżawę, bo według nich ma tam powstać skwer zieleni – wyjaśnił w rozmowie z nami Jarosław Goszczycki, prezes Piekarni Tyrolskiej.
W piśmie wskazano, że na opuszczenie lokalu wyznaczono 30 dni. Termin ten minął już kilka dni temu. Jednak Goszczycki nie zamierza się poddawać i zapowiedział, że sprawa może trafić do sądu.
- Przed sądem przedstawiciele miasta będą musieli podać powód takiej decyzji. Będę też domagał się zwrotu kosztów za remont pawilonu – powiedział prezes.
Mieszkańcy mogą wesprzeć przedsiębiorcę w walce, podpisując apel. Znajduje się on w siedzibie piekarni przy ul. Żołnierskiej. Podpisały się pod nim już setki osób.
Jarosław Goszczycki poinformował nas, że w ciągu roku lokal przy ul. Żołnierskiej mógł przynosić zyski rzędu 50-100 tys. zł. Z każdym miesiącem obroty były coraz większe.
Skontaktowaliśmy się telefonicznie z rzeczniczką Urzędu Miasta w Olsztynie w tej sprawie. Poprosiliśmy o uzasadnienie decyzji o likwidacji punktu.
- Umowa nie została wypowiedziana, tyko wygasła z końcem października ubiegłego roku. Istotny jest tu fakt, że obecny właściciel odkupił prawo do dzierżawy tego kiosku zaledwie pół roku wcześniej, a zatem podpisując taką umowę musiał być świadom tego, że obowiązuje ona na czas określony. Zanim to zrobił nie pytał nas jakie mamy plany względem tego terenu. Tymczasem nie jest to działka inwestycyjna, tylko grunt docelowo przeznaczony pod teren zielony, lub skwer. Fakt, że przez wiele lat stał tam kiosk to zaszłość i powoli staramy się takie miejsca uporządkowywać – wytłumaczyła portalowi Olsztyn.com.pl Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie.
Dodała, że obecnie firma zajmuje ten teren bezumownie i jeżeli nie opuści go w wyznaczonym terminie sprawa trafi do sądu.
W miejscu, gdzie obecnie znajduje się lokal Piekarni Tyrolskiej, przed laty stał drewniany pawilon handlowy podzielony na dwie części. W jednej z nich sprzedawano głównie warzywa, owoce i pieczywo, a w drugiej można było nabyć artykuły tytoniowe. Oba lokale zostały zlikwidowane (sklep z papierosami jako pierwszy przestał funkcjonować, kilka lat później zamknięto „warzywniak”).
Komentarze (59)
Dodaj swój komentarz