– Pomysł na wysyłanie wniosków do samorządów był spontaniczny. Jesteśmy organizacją, która sprawdza różne dane. Był to idealny moment, aby sprawdzić czy samorządowcy postępują zgodnie z prawem. Stoimy na stanowisku, że nie było podstaw prawnych do przekazania danych Poczcie Polskiej – powiedziała w rozmowie z nami Martyna Bójko z organizacji Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Jak widać, nie wszystkie gminy zostały na mapie oznaczone. Pinezki umieszczono tylko przy tych, które odpisały Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska na pytanie, czy przekazały Poczcie Polskiej spis wyborców. 8 maja było ich 1265 na 2477 wszystkich gmin.
Kolorem zielonym oznaczono samorządy, które nie przekazały spisu (było ich 797), na żółto zaznaczono gminy, których odpowiedź była niejednoznaczna lub też niepełna.
– Do tej kategorii zakwalifikowaliśmy samorządy, które przesłały różnorodne odpowiedzi np. w odpowiedziały twierdząco lub przecząco na pytanie o to, czy przekażą Poczcie Polskiej spis, jednak nie odpowiedziały na pytanie, kiedy to zrobią. Będziemy się jeszcze z nimi kontaktować. Niektóre samorządy np. wysłały plik ze spisem przez ePUAP, ale nie przesłały hasła. Najprościej mówiąc, nie mogliśmy ich jednoznacznie zakwalifikować – powiedziała w rozmowie z nami Anita Białczak, wolontariuszka, która tworzy mapę.
Takich gmin było 351. Na czerwono zaznaczono te, które przesłały poczcie spis (117).
I to na władze tych ostatnich, działacze stowarzyszenia Watchdog Polska chcą złożyć zawiadomienie do prokuratury. Organizacja uważa, że przekazanie danych wyborców Poczcie Polskiej nosi znamiona przestępstwa. Ale to nie wszystko.
– Zdarzało nam się składać już zawiadomienia do prokuratury. Jeżeli sprawa jest umarzana, to składamy zażalenia. Czasami to działa, czasami nie. Jesteśmy ciekawi, jak to wyjdzie tym razem – dodała Martyna Bójko.
Do tej pory złożono zawiadomienie na 32 samorządy, jednakże nie dotyczy to żadnej gminy z województwa warmińsko-mazurskiego. Co nie znaczy, że mogą czuć się bezpiecznie. Według organizacji Watchdog Polska, przynajmniej trzy samorządy przekazały spis wyborców poczcie. Są to gminy: Markusy i Rychliki (obie to powiat elbląski) i Dubeninki (powiat gołdapski).
Udało nam się porozmawiać tylko z wójtem tej ostatniej, który potwierdził, że rzeczywiście przekazał spis.
– Jesteśmy na szczeblu najniższym. Ja jestem malutkim wójtem. Nie jestem z wykształcenia prawnikiem. Wojewoda wziął odpowiedzialność. Mogę mieć różne zdanie, ale jeżeli dostaję pisma nakazujące i podpiera się to wszystko rządem i premierem, to wykonuję polecenia odgórne. Co byśmy nie zrobili, to będzie źle – powiedział w rozmowie z nami Ryszard Zieliński, wójt Dubeninek.
Jednak większość gmin na Warmii i Mazurach okazała się niepokorna. Żądania poczty zignorowały m.in. Barczewo, Szczytno, Ostróda, Mrągowo, Mikołajki, Bartoszyce, Elbląg czy Ełk. Na mapie nie ma jednak zaznaczonego Olsztyna.
– Trudno mi powiedzieć z jakiego powodu. Może władze miasta nie przesłały nam jeszcze odpowiedzi, albo nie zdążyłam jej wpisać – wyjaśniła Anita Białczak.
Przypomnijmy, że prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz sam złożył zawiadomienie do prokuratury na działania Poczty Polskiej, o czym pisaliśmy w artykule pt. „Wybory 2020. Piotr Grzymowicz składa zawiadomienie do prokuratury!”.
– Dopóki nie zakończy się proces legislacyjny związany ze zmianami w kodeksie wyborczym, nie możemy zgodnie z prawem udostępniać danych osobowych. Zresztą proszą mnie o to sami mieszkańcy. Wchodzimy w najtrudniejszy okres sporów wokół wyborów, więc w tej sytuacji mogę zrobić tylko jedno - trzymać się litery prawa! – podsumował prezydent Olsztyna.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz