Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce zorganizować wybory korespondencyjne, natomiast opozycja domaga się ich przesunięcia z uwagi na epidemię koronawirusa. Posłowie z Porozumienia chcą przesunąć termin elekcji na 2022 rok, przy założeniu, że prezydent nie weźmie w nich udziału.
– Nie czas na gry i spory polityczne. Wybory 10 maja nie mogą się odbyć; złożymy projekt, który przedłuży kadencję prezydenta o dwa lata – powiedział Jarosław Gowin.
Stajemy wobec wyboru życia i śmierci. Wybory 10 maja nie mogą się odbyć ~ @Jaroslaw_Gowin pic.twitter.com/fH78F8Xuxs
— Porozumienie (@Porozumienie__) April 3, 2020
Proponujemy przedłużenie kadencji Prezydentowi o dwa lata, ale bez możliwości drugiej kadencji. pic.twitter.com/33yCKiB6Wp
— Porozumienie (@Porozumienie__) April 3, 2020
To wymagałoby oczywiście zmiany Konstytucji, czyli pomysł muszą poprzeć także posłowie opozycji. Czy tak się stanie?
Prof. Wojciech Maksymowicz uważa, że to zdrowie i życie Polaków jest najważniejsze, dlatego parlament powinien przesunąć wybory.
Zdrowie i życie Polaków są wartością nadrzędną! Wybory 10 maja nie odbędą się. Pracujemy nad zmianami w prawie, które wyznaczą nowy termin.
Opublikowany przez Profesora Wojciecha Maksymowicza Piątek, 3 kwietnia 2020
Marcin Kulasek, poseł Lewicy, uważa, że nie powinno się zmieniać Konstytucji.
– W czasach zarazy nie zmienia się podstaw naszego ustroju. Nie ma naszej zgody na zmianę Konstytucji i na pewno nikt na Lewicy tego pomysłu nie poprze – powiedział w rozmowie z nami Marcin Kulasek.
Janusz Cichoń, poseł Platformy Obywatelskiej, nie chciał nawet komentować tego pomysłu.
– Nic w tej sprawie nie mam do powiedzenia – uciął były prezydent Olsztyna.
Inny pomysł z kolei podał w piątek wicemarszałek Senatu Bogdan Boruszewicz. Chce wykorzystać niesnaski w obozie rządzącym i przeciągnąć Jarosława Gowina na stronę opozycji.
– Najlepsze są najprostsze schematy. Tylko tak, z premierem Gowinem, możemy odsunąć PiS od władzy. Ja już o tym mówiłem od dawna, ale w zamkniętych gronach politycznych. W tej chwili jest już czas, żeby powiedzieć o tym publicznie – powiedział „Gazecie Wyborczej” Bogdan Borusewicz.
Nie przekonuje to działaczy Lewicy. Uważają, że to nie czas rozmawiać o tym, kto zostanie premierem.
– Jesteśmy w sytuacji, gdy najważniejsze jest zdrowie Polaków, najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie rozgrywki polityczne, czy uda się zmienić premiera czy nie. Powinniśmy się skupić na tym, żeby ochronić nasze zdrowie i życie, a jednocześnie zabezpieczyć Polaków przed nadejściem kryzysu związanego z epidemią – dodał Marcin Kulasek.
Poseł Lewicy wspomniał o bezrobociu, które w najbliższej przyszłości dotknie wielu Polaków.
– Według szacunków ekspertów za chwilę w Polsce będzie ponad 2 mln ludzi bez pracy, a rządzący zamiast zająć się pomocą, poprawieniem tarczy antykryzysowej, która jest dziurawa i nie spełnia oczekiwań obywateli, zajmują się terminem wyborów prezydenckich – skonkludował poseł Lewicy.
Otwartym pozostaje pytanie, czy sam Jarosław Gowin zgodziłby się wejść w otwarty konflikt z Prawem i Sprawiedliwością i postawić na opozycję, która jest przecież jeszcze większym tyglem poglądów niż Zjednoczona Prawica.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz