Nowa Piątka PiS to program partii rządzącej zaplanowany do realizacji z podziałem na pięć obszarów: rodzina, młodzi, praca, starsi i słabsi, infrastruktura.
Te obszary zawierają kolejno obietnice: 500+ na pierwsze dziecko, zerowego PIT dla młodych do 26. roku życia, niższej stawki PIT, "trzynastki" dla emerytów i rencistów oraz dopłat do organizowania lokalnych połączeń autobusowych.
W miniony piątek, 8 marca, posłanka PiS z Warmii i Mazur, Iwona Arent zapowiadała w Olsztynie, że w naszym regionie szczególnie ważne będą działania z obszaru infrastruktura. Posłanka mówiła bowiem o ogromnym wykluczeniu transportowym, na które skarżą się jej wyborcy. Zdaniem posłanki - lekiem na to będzie planowana odbudowa połączeń autobusowych pomiędzy gminami.
Rząd dopłacać będzie samorządom do organizowania przewozów na nierentownych liniach i w nierentownych godzinach, tym samym walcząc z odcięciem od świata wielu miejscowości regionu.
Posłanka zwróciła również uwagę, że pomysł PiS będzie wypełnieniem luki po zlikwidowanym w Olsztynie PKS-ie. Przypomnijmy, PKS został sprzedany w 2011 roku spółce Retail Provider. Ta zatrzymała tereny wokół dworca, a w 2017 roku pozbyła się części przewozowej, którą nabyła spółka Poznański Bus. W Olsztynie powstał prywatny - Olsztyński Bus.
- Lata temu, kiedy planowano prywatyzację olszyńskiego PKS-u mówiłam, że to zły pomysł. Że inwestorowi chodzi tylko o teren pod galerię, że przewozy zostaną zlikwidowane. Nie słuchano mnie, a miałam wtedy rację. Dziś nie ma już PKS-u, jest tylko inwestor, który chce tam wybudować galerię – mówiła podczas ubiegłotygodniowej konferencji w Olsztynie, posłanka Iwona Arent.
Zdaniem posłanki - taki, prywatny przewoźnik realizuje połączenia najbardziej dochodowe, a to sprawia, że wielu mieszkańców Warmii i Mazur nie ma szans na dojazd do pracy do innej miejscowości, czy stolicy regionu – Olsztyna.
- To, że prywatnemu przewoźnikowi nie opłaca się uruchomienie pewnych połączeń nie może oznaczać, że ludzie z tych miejscowości, którzy nie mają samochodu, pozostaną odcięci od świata. Urzędy pracy w naszym województwie dysponują ofertami, wielu chętnie podjęłoby to zatrudnienie, ale zwyczajnie nie ma czym dojechać – argumentowała Arent.
Proces odbudowy połączeń w wielu polskich gminach ma się odbyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Koszt szacuje się na 800 milionów złotych rocznie.
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz