Dziś jest: 22.09.2024
Imieniny: Joachima, Maurycego
Data dodania: 2004-10-20 00:00

magda_515167

Wzmocnione patrole straży uniwersyteckiej w Kortowie

Od kilku dni w centrum miasteczka uniwersyteckiego w Kortowie na każdym rogu stoją strażnicy uniwersyteccy. Pilnują, by kierowcy nie łamali zakazu zatrzymywania się. Gdyby strażnicy tak gęsto ustawili się na ulicach Olsztyna, bylibyśmy najbezpieczniejszym miastem w Polsce.

reklama
Strażnicy w granatowych mundurach straży uniwersyteckiej stoją co kilkadziesiąt metrów na Prawocheńskiego i Oczapowskiego, głównych ulicach miasteczka. Wystawienie dodatkowych patroli okazało się bardzo skuteczne. Ich widok wystarcza, by zniechęcić do parkowania w niedozwolonych miejscach. Kierowcy, którzy mimo wszystko zatrzymają auto na chodniku, za chwilę mają strażnika "na karku". Na ulicach, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania, zazwyczaj stało około 80 samochodów. Na jednego strażnika przypada więc średnio 13 samochodów do "przegonienia". - W miasteczku jest coraz większy ruch, a my musimy dbać o porządek - tłumaczy akcję Krzysztof Świtała, kierownik działu bezpieczeństwa i dozoru mienia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Stan podwyższonego pogotowia w straży uniwersyteckiej potrwa co najmniej do końca miesiąca. Kierownik liczy, że akcja na stałe zniechęci przynajmniej część kierowców do parkowania na chodnikach. - Chcemy, by zostawiali auta na parkingach, a nie przed wydziałami - dodaje Świtała. Parkowanie zawsze było problemem w Kortowie. Na wąskich uliczkach miasteczka notorycznie łamane są zakazy zatrzymywania, choć władze UWM tłumaczą, że parkujący utrudniają przejazd innym pojazdom i niszczą chodniki. A mieszkańcy pobliskich budynków skarżyli się, że blokują dojazd do ich bloków. Jak twierdzą przedstawiciele uczelni, auta należą w większości do pracowników UWM. Właściciele nie przejmują się zakazami - wiedzą, że nikt ich nie ukarze za łamanie przepisów. Policja i straż miejska mogą wjechać do Kortowa tylko na prośbę rektora (kampus uniwersytecki jest tzw. terenem autonomicznym). Rektor niechętnie korzysta z tej możliwości. A straż uniwersytecka może jedynie prosić kierowców, by nie zostawiali samochodów w niedozwolonym miejscu. Jeszcze w kwietniu we wszystkich budynkach uniwersytetu pojawiło się pismo Marka Dzieniakowskiego, zastępcy dyrektora administracyjnego UWM, w którym ostrzegał, że wszystkie samochody łamiące przepisy ruchu drogowego będą na terenie miasteczka kontrolowane przez policję i straż miejską. Apel nie przyniósł efektu.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl