Do sytuacji doszło pod koniec lipca br. Jednak jak twierdzą przedstawiciele Przystanku Zatoka z podobnymi obrazkami mierzą się każdego dnia. - Dzieci, jak to dzieci. Psocą, brudzą - jednym słowem - poznają świat. Ale nie o dzieci tu chodzi, ale o ich rodziców. Co z tym robią po zakończeniu posiłku. Dziś po raz kolejny - nic. Wstają i wychodzą – czytamy w mediach społecznościowych restauracji.
Post wywołał poruszenie wśród internautów. „Obrzydlistwo”, „dramat”, „syf”, „prosiaki” - nie przebierano w słowach. Wiele osób podkreśliło, że stolik powinni posprzątać rodzice. Restauratorom zaproponowano natomiast, aby wprowadzili dodatkową opłatę albo zakaz wstępu dzieciom. - Zjadłbym coś w knajpie w Olsztynie lub okolicy gdzie jest zakaz wjazdu dla bombelków – stwierdził jeden z komentujących.
Wśród uczestników dyskusji pojawił się wątek narodowościowy. Według jednej z internautek Japończycy nie pozwoliliby sobie na zostawienie nieładu – zarówno po wizycie w restauracji jak i noclegu w hotelu. Według innej takie obrazki jak w Sile to norma w brytyjskich lokalach. - Może mieliście gości z Wysp z taką etyką i luzackim podejściem do życia – stwierdziła.
Komentarze (124)
Dodaj swój komentarz