Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2011-03-22 08:25

Iwona Starczewska

Zgaś światło!

W najbliższą sobotę 26 marca odbędzie się kolejna akcja ''Godzina dla Ziemi'', podczas której setki milionów osób, firm i urzędów na całym świecie ponownie zgaszą światła. Jeśli chcesz przyłączyć się do akcji - zgaś światło!

reklama

- Całym sercem popieramy działania organizacji ekologicznej WWF, dlatego też podobnie jak w roku ubiegłym, w Olsztynie zgasną iluminacje najbardziej spektakularnych obiektów – mówi Karol Więckowski, doradca Prezydenta ds. infrastruktury i gospodarki elektroenergetycznej.

Punktualnie o godzinie 20:30 zostaną wyłączone światła oświetlające Ratusz, Plac Jana Pawła II, Kościół Serca Jezusowego, Kościół św. Józefa oraz Parafię Matki Boskiej Różańcowej w Dajtkach.

- Zachęcam wszystkich mieszkańców to włączenia się do tej akcji. Niech w naszych domach na godzinę zapanuje ciemność, a te symboliczne 60 minut stanie się impulsem, który na stałe zmieni nasze codzienne nawyki – mówi Piotr Grzymowicz, Prezydent Olsztyna.

W 2010 roku, „Godzina dla Ziemi WWF” była największą akcją dla środowiska w historii. Światła zgasły w 128 krajach i w ponad 4,5 tysiącach miast na całym świecie. W ciemnościach pogrążyły się najbardziej rozpoznawalne budynki na całym świecie.

Organizatorzy akcji namawiają, by na co dzień również nie zapominać o ekologicznych zasadach - gasić światło, odłączać nieużywane odbiorniki elektryczne, segregować śmieci, oszczędzać wodę czy choć od czas do czasu przestawić się z samochodu na rower.

Źródło: Własne/UM Olsztyn

Komentarze (4)

Dodaj swój komentarz

  • jj 2011-03-23 00:45:12 88.156.*.*
    Zanim ulegniesz propagandzie zielonych gówniarzy... ... i zgasisz światło z okazji 'Earth Hour', wierząc że oszczędzasz elektryczność i zmniejszasz emisję dwutlenku węgla do atmosfery, zapoznaj się z faktami. ??Otóż nie zmniejszasz zużycia elektryczności ani o pół watosekundy, a emisji CO2 ani o ćwierć grama. Emisja gazów cieplarnianych pozostaje w ciągu tej godziny taka sama, jaka była, a energia elektryczna zostaje wyprodukowana i zużyta, tyle że przez kogo innego Emisja dwutlenku węgla do atmosfery nie zachodzi w miejscu zużycia energii elektrycznej, tylko w miejscu jej wytworzenia, w elektrowniach. Z nudnych i prozaicznych przyczyn technicznych, turbiny elektrowni cieplnych muszą się kręcić non-stop, ze stałą szybkością. Zużycie paliwa i emisja CO2 na każdy wytworzony przez pracującą elektrownię megawat mocy to są wielkości mniej więcej stałe. Elektrowni cieplnych nie można włączać i wyłączać jak czajnika. Zatrzymanie i ponowny rozruch dużych turbin parowych to wielogodzinna, skomplikowana, kosztowna i nieczęsto podejmowana operacja. Normalnie elektrownia cieplna pracuje non-stop, 24/7/365, z przestojami turbin w celu konserwacji planowanymi na wiele tygodni z góry. ?? Z nieco mniejszą paradą można włączać i wyłączać generację energii elektrycznej w elektrowniach wodnych i elektrowniach atomowych, ale wodnych nie ma w Polsce wiele, a atomowych w ogóle. Poza tym, zatrzymywanie elektrowni wodnych i jądrowych dla uciechy zielonego gówniarstwa byłoby o tyle bez sensu, że te dwa rodzaje elektrowni nie używają paliw kopalnych i nie emitują gazów cieplarnianych do atmosfery, więc mija się to z celem. Wytwarzanej przez elektrownie cieplne energii nie da się odlać do kubła i odstawić na bok na póżniej. Nie ma takich akumulatorów, w których dałoby się zmagazynować tysiące megawatogodzin. Można pompować wodę pod górę w szczytowo-pompowych elektrowniach wodnych, żeby potem, w godzinach największego zapotrzebowania, puścić ją z gornego zbiornika na turbiny, ale takich elektrowni też nie ma wiele, w Polsce jest chyba tylko parę. Niezużyta energia musi się przemieścić w sieci energetycznej gdzieś, gdzie zostanie zużyta, nie można energii dostarczać do sieci, ale jej z sieci nie pobierać, to grozi poważnym uszkodzeniem urządzeń z jakich składa się sieć. Na szczęście, kraje Unii Europejskiej połączone są ze sobą liniami przesyłowymi, i energię zaoszczędzoną w Polsce przez egzaltowane panienki można bez kłopotu wyeksportować gdzieś indziej, gdzie się komuś przyda. Ponieważ żaden kraj nie zdemoluje swojej narodowej sieci energetycznej dla uciechy zielonego gówniarstwa, cała energia zoszczędzona przez wiernych religii klimatyzmu zostanie po prostu pragmatycznie sprzedana, ze zniżką, jej najwiekszym przemysłowym użytkownikom, zwłaszcza górnictwu i hutnictwu, ze specjalnym uwzględnieniem szczególnie prądożernej produkcji stali stopowych i aluminium. Górnictwo i hutnictwo naturalnie z rozkosza przyjmą prezent od zielonego gówniarstwa w postaci chwilowej obniżki kosztów energii. O ile nie da sie nigdzie znależć klientow pragnących tanio nabyć dodatkową energię po to, by z nią coś sensownego zrobić, nadmiar mocy w sieci zostanie skierowany tam gdzie zawsze, kiedy zapotrzebowanie jest mniejsze - do oświetlania autostrad i pompowania wody w stacjach filtrow i oczyszczalniach ściekow. W razie potrzeby, wodę i ścieki pompuje się w takich sytuacjach tam i z powrotem, z jednego zbiornika do drugiego i nazad. Jeśli i tego bedzie mało. to każda elektrownia ma możliwość włączenia tak zwanych po angielsku 'dump loads', czyli urządzeń całkowicie marnotrawnie zużywających energię elektryczną w celu stabilizacji sieci. Takie zużycie - ekwiwalent spalania gazu w pochodniach, albo wypuszczania pary w powietrze, zamiast poruszania przy jej pomocy kół lokomotywy - można zorganizować na przykład w ten sposób, że się elektrycznie grzeje duże ilości wody, żeby ją następnie ochłodzić w chłodniach kominowych, ponownie zagrzać, ponownie ochłodzić, i tak dalej. W ten sposób wszyscy są zadowoleni - w mieszczańskich mieszkaniach jest ciemno i pali się świeczkę, która naturalnie nadprzyrodzonym sposobem nie emituje CO2 , na ulicy oprychy mogą bez kłopotu nałożyć po ciemku po ryju komu zechcą, zielone gówniarstwo jest szczęśliwe, mendia krajowe i zagraniczne sikają w majtki z emocji, a entropia rośnie. Potem się ogłosi, że zwiększono świadomość, oraz udowodniono, że wcale nie potrzeba budować nowych elektrowni, bo przecie zawsze można wyłączyć światło.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • żarówka 2011-03-22 21:29:20 83.20.*.*
    Zapalę wszystko, co tylko można.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • Przechodzień 2011-03-22 19:52:49 88.156.*.*
    Niestety nie oszczędzimy ani jednej kW/h a chwilowa nadwyżka mocy zostanie zużyta w elektrowni szczytowo-pompowej na pompowanie wody "pod górę". Strata tylko, zero ekologii i brak oleju w głowie organizatora.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • waran z komodo 2011-03-22 11:01:55 46.170.*.*
    Co za głupota. I co to daje? Potem trzeba te światła odpalić od początku co powoduje gwałtowny wzrost poboru energii. Akcja dla małolatów niemająca nic wspólnego z oszczędnością energii i ekologią. Oszczędzanie prądu w ogóle jest bez sensu, bo jak będziemy używać mniej prądu to elektrownie podniosą jego cenę, bo przecież muszą z czego mieć na milionowe wypłaty dla prezesów.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl