Jeden z naszych czytelników opowiedział nam swoją historię, która skutecznie zmyła z jego twarzy uśmiech na resztę dnia. Jako, że zepsuł mu się telewizor postanowił oddać go do naprawy w jednym z punktów serwisowych tejże marki sprzętu. Uprzejmy Pan przyjął zlecenie informując, że jeśli naprawa będzie skomplikowana, a koszt naprawy będzie wyższy niż 350 złotych to oczywiście pracownik serwisu skontaktuje się z klientem telefonicznie, tak by klient sam mógł podjąć decyzję czy zgadza się na kosztowną naprawę czy też nie.
Naprawa telewizora trwała godzinę. Nasz czytelnik zadowolony odbiera swój sprzęt. Mina jednak szybko mu rzednie, kiedy okazuje się, że za naprawę telewizora zapłacić musi 370 złotych. Jeszcze większe zdziwienie rysuje się na twarzy naszego bohatera kiedy patrzy on na kartę naprawy gdzie szczegółowo opisano koszt usługi. I tak - koszt nowych części telewizora to 17 złotych netto, natomiast koszt robocizny to 284 złote netto. W sumie nasz czytelnik zapłacił za usługę 370 złotych.
Oczywiście w całej tej historii na próżno szukać obiecanego telefonu z serwisu do naszego czytelnika, kiedy to koszt naprawy miałby przekroczyć 350 złotych...No, bo o co cała ta afera - bo przecież nie o te 20 złotych różnicy...
Pamiętajmy więc - Złoty Interes Roku - naprawa telewizora, a dokładniej tajemniczo brzmiącego toru zasilania TV...
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz