Andrzej Biedrzycki trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie tydzień temu, po tym, jak zemdlał na piątkowym treningu przed spotkaniem ze Stalą Mielec. Lekarze stwierdzili rozległy zawał serca. Dziś w godzinach porannych medycy poinformowali o śmierci legendy olsztyńskiego klubu.
Popularny "Biedrza" przygodę z futbolem rozpoczynał w Biskupcu. Gdy trafił do Olsztyna nie przepowiadano mu wielkiej kariery. Posiadał ogromne braki techniczne, skłonny do gry faul. Waleczny, potrafiący realizować zadania taktyczne. W "biało-niebieskich" barwach występował w Ekstraklasie, I oraz II lidze. Od sezonu 1987/88 zagrał w olsztyńskim klubie w 397 ligowych meczach, w których zdobył 27 bramek. W sezonie 2001/02, po konflikcie w Stomilu (z trenerem i prezesem), przeniósł się na rok do Jagiellonii Białystok, w której zagrał w 25 meczach. Tam wypełnił roczny kontrakt po czym powrócił na pół roku do Stomilu i zakończył karierę.
- Mówiło się o nim, że jest niczym wino. Im starsze, tym lepsze. Przykładny mąż i ojciec, człowiek o prawym charakterze - czytamy w książce "Dzieje piłkarstwa Warmii i Mazur w latach 1945-2000" dziennikarza sportowego, Janusza Poryckiego.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Najpierw w 2004 roku wprowadził do III ligi, wówczas powstały z rezerw Stomilu Olsztyn i dwóch grup juniorskich, klub Warmia i Mazury Olsztyn. Po zmianie nazwy klubu na OKS 1945 Olsztyn prowadził drużynę w pierwszych dziesięciu kolejkach. Następnie pracował w Mrągowii Mrągowo (3. miejsce w IV lidze), DKS-ie Dobre Miasto (2. miejsce w IV lidze), ponownie w Mrągowii (tym razem przez pięć lat, awansował z drużyną do nowej III ligi), następnie pełnił funkcję dyrektora sportowego w Stomilu Olsztyn. Prowadził też w trzeciej lidze Start Działdowo oraz GKS Wikielec. Ostatnio pracował w Stomilu jako asystent trenera oraz kierownik drużyny.
O uroczystościach pogrzebowych klub poinformuje w najbliższym czasie.
Andrzej Biedrzycki miał 50 lat. Zostawił żonę Elżbietę i dwóch synów: Igora i Wiktora.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz