Urodził się 7 lipca 1951 roku w Giżycku, ale przez prawie całe życie mieszkał w Olsztynie. Przygodę ze sportem rozpoczął w 1965 w sekcji boksu olsztyńskich Budowlanych. Po siedmiu latach zdjął na stałe rękawice bokserskie, zamieniając je na… tenisową rakietę. Nabył uprawnienia instruktorskie, był współorganizatorem powstania kortów przy TKKF Skanda, które działają do dzisiaj. Prowadził zajęcia z gry w tenisa dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Zasłynął jako inicjatorem i główny organizator wielu turniejów regionalnych i ogólnopolskich. W 1993 roku zorganizował pierwszy Memoriał Marka Włodarczyka, poświęcony swemu zmarłemu w wieku 18 lat, trenującemu z powodzeniem tenis, synowi. Przeprowadził 20 takich tenisowych imprez, które były w tym okresie największymi turniejami tenisowymi w województwie. To z jego inspiracji odbywały się na terenie naszego województwa turnieje ITF Men’s Future w Olsztynie oraz ITF Women’s Circuit w Iławie.
Życie go nie rozpieszczało. Nie dość, że stracił utalentowanego tenisowo syna, to 11 września 2013 r. uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Rokowano mu, że resztę życia spędzi przykuty do łóżka, w najlepszym razie do wózka inwalidzkiego. On się jednak nie poddał i po intensywnej terapii wrócił do szkolenia młodzieży. Był odznaczony przez Polski Związek Tenisowy srebrną i złotą odznaką związkową oraz medalem 90-lecia PZT.
A tak wspominają go osoby, równie mocno jak on związane z olsztyńskim i regionalnym tenisem,
Maciej Ładnowski (szkoleniowiec Budowlanych Olsztyn, który w latach 70. i 80. doprowadził tenisową sekcję klubu do czwartej pozycji w kraju do lat 18, i pierwszej wśród dziewcząt; wychował trzy reprezentantki Polski: siostry Małgorzatę i Annę Listowskie oraz Annę Kociubę; przez 14 lat pracował w Niemczech, gdzie kilka jego podopiecznych znalazło się w czołówce niemieckich juniorów i młodzieżowców): - Po raz pierwszy miałem kontakt z panem Wojciechem, w czasie gdy zrodziła się, głównie z jego inspiracji, myśl o powstaniu na osiedlu przy ul. Wyszyńskiego kortów TKKF Skanda. Poprosił mnie o pomoc przy nich utworzeniu. Udzielałem mu nie tylko rad, ale też czynnie włączyłem się do ich urządzania m.in. przez pomoc w nabyciu potrzebnych materiałów budowlanych, w wypożyczaniu specjalistycznego sprzętu, w tworzeniu właściwej kortowej nawierzchni itp. itd. Pamiętam, że zaproszono mnie i moją żonę na uroczystość otwarcia tych kortów i uhonorowano nas pamiątkami oraz specjalnym przyjęciem. Miałem też szkoleniowe kontakty z jego synem Markiem. Pamiętam natomiast, że sympatyzował on z moją zawodniczką Małgosią Listowską. Kiedyś wybrali się razem na jogging, podczas którego nie wytrzymało mu serce, upadł na trasie i się już nie podniósł. Pamiętam też, że na jednym z pierwszych memoriałów swego syna, zaprosił na olsztyńskie korty Wojciecha Fibaka, który nie odmówił mu zaproszenia.
Mirosław Umbras (aktywny organizator i działacz olsztyńskiego i regionalnego tenisa, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Tenisa): - Mam o Wojtku jak najlepsze wspomnienia, wielka szkoda, że już go wśród nas nie ma. Bardzo dużo dobrego wniósł do życia tenisowego Olsztyna, ale nie tylko. To dzięki niemu mamy działające do dzisiaj amatorsko, ale bardzo prężnie, korty Skandy. Najbardziej zaistniał jako pomysłodawca i główny organizator Memoriałów Marka Włodarczyka. Początkowo były to olsztyńskie turnieje amatorskie, potem stały się regionalnymi, ogólnopolskimi i w końcu międzynarodowymi. To dzięki niemu na byłe korty Budowlanych przy ul. Radiowej i raz przy Olimpijskiej, przyjeżdżali tenisiści nieomal z całego świata. Drabinki turniejowe zawsze były pełne. Były eliminacje dla 64 uczestników i turniej główny dla 32. Najpierw takie turnieje ITF były męskie, a potem doszły żeńskie. Pomagałem mu w ich organizacji.
Lech Janka
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz